Wielu z nas, żądnych korzyści "zjednoczmy się" woła
I choć wolność i rozum największą wartością
Najbardziej jednoczy... niewola
Więc zapytać chcę każdego, co każdy z Was woli -
Zjednoczenia z roztropności
czy wspólnej niedoli?
Opozycjo! Ciebie pytam!
Racz mi odpowiedzieć!
Chcesz miast teraz się zjednoczyć
wspólnie w pierdlu siedzieć?
Luźne myśli i przemyślane opinie, komentarze, emocje, uczucia i marzenia związane nie tylko z polityką. Proza, poezja, zapomniane fotografie, spotkania które warto pamiętać, ludzie o których warto wspomnieć i wydarzenia, obok których nie sposób przejść obojętnie. Życzę miłej lektury. / Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy blog niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu. /
niedziela, 18 grudnia 2016
sobota, 17 grudnia 2016
Wierszyk (nie tylko) dla Janusza
Nie będę Cię Januszu
już więcej namawiać
Skoro wolisz
"Niech inni idą Polskę naprawiać"
Nie chcę tylko by Tobie
kiedyś się zdarzyło
Usłyszeć od Frasyniuka
"Ciebie tam nie było!"
Jeśli więc nadal
działanie odkładasz na potem
Rzeknę: "Zostań z Bogiem
tak jak Jarek
z kotem".
sobota, 19 listopada 2016
Fraszka intronizacyjna
"Vivat król Polski!" - krzyknął ksiądz tłusty
Lecz tron królewski wciąż stoi pusty
Jak pusto w głowie zatem mieć trzeba
by być pokłony przed krzesłem z drzewa?
Lecz tron królewski wciąż stoi pusty
Jak pusto w głowie zatem mieć trzeba
by być pokłony przed krzesłem z drzewa?
sobota, 22 października 2016
STRAJK KOBIET CIEBIE NIE DOTYCZY?
Myślisz, że całkowity zakaz aborcji jest już nieaktualny, bo rząd PiS łaskawie odrzucił skrajnie drastyczny projekt Ordo Iuris, bezwarunkowo zakazujący aborcji? Mylisz się! Ten rząd chce zaostrzyć obecnie obowiązujące w Polsce prawo dotyczące aborcji (i jeszcze nazwać to "kompromisem")!
Nie możemy na to pozwolić!
Mężczyzno! Myślisz że strajk kobiet Ciebie nie dotyczy? Każdy kto "złapał gumę w czasie jazdy" wie, że wtedy trzeba działać szybko. Niezwłocznie idziemy więc do apteki, a tam... "Przykro mi. Klauzula sumienia". Idziesz do drugiej - "Antykoncepcji chemicznej nie sprzedajemy". Kolejną aptekę prowadzą zakonnicy... Idziesz do kolejnej - "Nie ma. Sprowadzimy z hurtowni. Pojutrze". Tak więc za kilka dni możesz już kupić test ciążowy a nie tabletkę "po".
Nie planowałeś? Nie macie warunków? Nie teraz? Władzy to nie interesuje! Dla niej życie poczęte jest święte! Twoje życie ich nie obchodzi! Musisz!!! A jeśli ona jest chora a ciąża zagraża jej zdrowiu... Musisz!!! A jeśli dziecko jest chore, urodzi się kalekie... Musisz!!! Żadnych badań prenatalnych! Żadnego skrobania! Liczy się sztuka. "Byleby miało imię i zostało ochrzczone" - stwierdził niedawno prezes Kaczyński. Nawet trwale ciężko chore, zdeformowane, mocno niepełnosprawne, co do którego wiadomo, że umrze tuż po porodzie? Musisz!!! Bo tak każe Ci rząd PiS!
Nie możemy na to pozwolić!
Nie chcesz być zmuszana(-y) do heroizmu ponad Twoje siły? Nie popierasz aborcji i wiesz, że nikt z nas nikogo do niej nie zmuszał i nie zamierza. Dlatego musisz tu być w poniedziałek, 24 października! Musisz powiedzieć "Nie!" barbarzyńcom chcącym zniszczyć Ci życie w imię obrony tzw. życia poczętego, nawet jeśli jest ono niechciane, ciężko chore a nawet umierające!
Przyjdź 24 października o godz. 16.30 na oświęcimski Rynek.
niedziela, 16 października 2016
ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE, BĄDŹ WOLICA TWOJA...
Dwa dni temu kraj obiegła wiadomość, że w Domu Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki w Zgierzu koło Łodzi imienia (świętej) Matki Teresy z Kalkuty nagle wzrosła śmiertelność wśród pensjonariuszy, co wzbudziło zainteresowanie samorządu, który po kilku latach bezgranicznego zaufania dla prowadzących ten dom katolickich duchownych wszczął kontrolę. Wyniki tej kontroli były tak drastyczne, że postanowiono zamknąć ten przybytek w trybie natychmiastowym, zaś policja i prokuratura bada czy mogło dochodzić do wyłudzania majątków podopiecznych tego domu, którzy po spisaniu stosownego testamentu nagle przestawali być pensjonariuszami, gdyż odchodzili do domu... Ojca, czyli do Bozi. Na szczęście dość szybko przypomniano sobie, że w Wolicy koło Poznania ten sam starokatolicki Kościół, jedynie detalami różniący się od rzymskokatolickiego, prowadzi podobny przybytek. Patronką tego domu opieki była także święta Matka Teresa z Kalkuty. Była, gdyż przeprowadzona kontrola wykazała podobny stan rzeczy jak w Zgierzu - całodobowe funkcjonowanie domu opieki niezgodnie z prawem, niespełnienie norm sanitarnych, brak należytej opieki pielęgniarskiej i lekarskiej, w wyniku czego czterech podopiecznych tego domu natychmiast trafiło do szpitala. Pozostałych rozlokowano po okolicznych domach opieki, zaś ten w Wolicy również natychmiast zamknięto. Zarzuty te same, uchybienia te same, warunki - te same. Prowadzący i patronka ośrodka - także. Jeszcze wczoraj na stronie internetowej ośrodka można było przeczytać informację, ze ksiądz prowadzący natychmiast otrzymał suspensę, czyli został wydalony ze wspólnoty Kościoła. Dziś także ta strona zniknęła. Szybko, biorąc pod uwagę fakt, że postępowanie prokuratorskie wobec byłego już księdza dyrektora jest dopiero na początkowym etapie. Biorąc pod uwagę skalę już stwierdzonych nieprawidłowości oraz zeznania ocalałych pensjonariuszy obydwu ośrodków tak nagłe suspendowanie wspomnianego księdza dyrektora przez starokatolickiego biskupa jest jedynie rozpaczliwą próbą ocalenia tego ostatniego.
Obydwa ośrodki - w Zgierzu i w Wolicy funkcjonowały nieprzerwanie i bez kontroli ładnych parę lat. Na chwałę Kościoła katolickiego i ku uciesze świętej patronki Domów Schronienia, która co prawda twierdziła, że cierpienie uszlachetnia, jednak o wyłudzaniu majątków pacjentów nie wspominała ani słowem. Ksiądz dyrektor i jego szef - także.
Ile jeszcze ośrodków pomocy w Polsce nosi imię świętej Matki Teresy z Kalkuty?
niedziela, 2 października 2016
Autorytet dla nieodpowiedzialnych
Szesnastego maja dwa tysiące czwartego roku ówczesny papież Jan Paweł II kanonizował jedną z nieodpowiedzialnych dewotek, która chorując w ciąży poświęciła własne życie, nie zgadzając się na ratowanie go kosztem dziecka, osierocając przy tym kilkoro innych swoich dzieci już narodzonych i owdowiając kochającego męża. Święty dewot Wojtyła ustanowił więc Giannę Berettę Molla świętą i patronką życia poczętego zarazem. Jak to ze świętymi bywa jej współbracia w wierze pokroili babę na kawałki, robiąc z niej co najmniej kilkadziesiąt relikwii. Tylko dwadzieścia trzy z nich rozwieziono po polskich kościołach, by wierni mogli licznie modlić się do nich o wprowadzenie bezwzględnego zakazu skrobania, na przykład. Słowo "bezwględnego" jest tu kluczowe. Żaden gwałt, ciężka i nieodwracalna choroba genetyczna płodu czy nawet zagrożenie życia matki nie są żadnym usprawiedliwieniem dla zamordowania choćby jednej komórki, będącej zlepkiem plemnika i komórki jajowej. I nie ważne że to coś widać jedynie pod mikroskopem! Z tego może być człowiek! Down nie Down, żadnego In-vitro! Żadnego zamrażania! Żadnych badań prenatalnych! Nawet jak będzie bez mózgu i umrze godzinę po porodzie to przecież kilkadziesiąt minut sobie pożyje w męczarniach... Ma prawo! Zresztą, cierpienie podobno uszlachetnia, jak mawiała inna święta sadystka, Teresa z Kalkuty. Polskie kobiety wkurzyły się nie na żarty! Niejedna wzięła trzeciego października wolne, by manifestować swoją niezgodę na ograniczanie wolności kobiet, na narzucanie wszystkim katolickiego światopoglądu w majestacie tworzonego prawa, na wywyższanie życia często niechcianego płodu kosztem życia matki...
Tymczasem córka świętej patronki życia przekazała jedną z licznych relikwii świętej mamy kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy. Prezydent teoretycznie świeckiego kraju przyjął ją z wdzięcznością i uklęknąwszy przed cudownym relikwiarzem począł żarliwie modlić się o rychłe wdrożenie bezwzględnego projektu ustawy antyaborcyjnej...
Cóż... Taki prezydent jakie autorytety.
niedziela, 18 września 2016
Dom Przemocy Serafitek
Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej, zwane Serafitkami od 1881 roku ma na celu odrodzenie moralne i religijne narodu. W tym celu niosą pomoc przede wszystkim ludziom niesamodzielnym, nieuleczalnie chorym, osobom starszym oraz dzieciom niepełnosprawnym intelektualnie. W Oświęcimiu ss. Serafitki prowadzą Zakład Opiekuńczo Leczniczy dla kobiet, stołówkę dla ubogich mieszkańców Oświęcimia a także przedszkole. Każda z oświęcimskich placówek dotychczas cieszyła się dobrą opinią mieszkańców, choć świadkowie przyznają, że w zgromadzeniu panuje surowa dyscyplina. Niestety, doświadczają jej nie tylko same zakonnice...
Od kilku miesięcy Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu prowadzi dochodzenie w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się nad niepełnosprawnymi umysłowo chłopcami i mężczyznami - podopiecznymi Domu Pomocy Społecznej w Białce Tatrzańskiej, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Serafitek. Prokuratura przyznaje, że przypadki znęcania się nad pacjentami można określić jako dokonywane ze szczególnym okrucieństwem. Trudno więc dziwić się, że o sprawie dowiedziały się lokalne media, a dyrektorka DPS-u została w końcu (po kilku miesiącach) odwołana. Postępowanie w tej sprawie jest obecnie na początkowym etapie. Podejrzani będą odpowiadać z paragrafu 207 Kodeksu Karnego. Zarzut ten zagrożony jest karą od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Nieoficjalnie (Gazecie Krakowskiej - przyp. M.N.) udało się ustalić, że choć do maltretowania podopiecznych w zakonnym ośrodku w Białce mogło dochodzić od dłuższego czasu, sprawa wyszła na jaw, gdy pracę w ośrodku dostała osoba świecka. To ona, widząc sytuację, powiadomiła o niej organy ścigania i zwolniła się z pracy.
Za Dom Pomocy Społecznej w Białce Tatrzańskiej odpowiedzialna jest oświęcimska prowincja zakonu.
niedziela, 11 września 2016
Słowo na niedzielę: Sekta rzymskokatolicka?
Jakiś czas temu, pewien religioznawca, będący jednocześnie ateistą ochrzczonym jako niemowlę w obrządku rzymskokatolickim, nazwał Kościół rzymskokatolicki sektą.
Sekta (od łac. secta – kierunek, droga, postępowanie, zasady, stronnictwo, nauka, od sequi – iść za kimś, postępować, towarzyszyć lub łac. seco, secare – odcinać, odrąbywać, odcinać się od czegoś) – pierwotnie grupa społeczna powstała na skutek rozłamu (schizmy) wśród wyznawców jakiejś ideologii lub grupa kultowa powołana po doświadczeniu religijnym jej założyciela. Jeden z trzech typów organizacji religijnej (obok kościoła i denominacji religijnej). Współcześnie termin sekta ma pejoratywne konotacje w języku potocznym.
Biorąc pod uwagę moje (raczej pejoratywne) wyobrażenie o sektach, określenie wspólnoty Kościoła rzymskokatolickiego, wywodzącego się z judaizmu, sektą wydawało mi się wyjątkowo nietrafne, nielogiczne wręcz obraźliwe. Przecież sekta w moim rozumieniu jest społecznością raczej niewielką, zamkniętą (nastawioną bardziej na utrzymanie dotychczasowych wpływów niż na powszechne zachęcanie do dołączenia do ich wspólnoty), niejawną w kwestiach finansowych (co odróżnia je od wszelkich stowarzyszeń, spółdzielni czy spółek) oraz odporną na wiedzę, argumenty i obiektywne fakty. Czy więc o Kościele rzymskokatolickim, w którym ochrzczonych jest zdecydowana większość Polaków można mówić, że jest społecznością raczej niewielką? Wystarczy spojrzeć na liczbę osób wyznających tę wiarę na Świecie oraz na bronienie się katolików przed skutecznym podliczeniem aktywnej ich części, czyli przed wprowadzeniem jawnego finansowania Kościoła poprzez opodatkowanie wiernych. Wszelkie próby wprowadzenia odpisu podatkowego na Kościół wiązały się z domaganiem się z żądaniem kleru, by państwo ogromnymi kwotami wywołało straty (sic!) spowodowane tym, że nie każdy ochrzczony chciałby dobrowolnie płacić dodatkowy podatek na tę instytucję. Biorąc pod uwagę skalę roszczeń polskiego kleru oraz liczbę katolików za naszymi zachodnimi granicami trudno byłoby mówić o "dziewięćdziesięciu procentach polskich katolików", "katolickim wyznaniu narodu polskiego" itp. Niemcy opodatkowali związki wyznaniowe. Aktywnym (dobrowolnie płacącym podatki na Kościół) katolikiem jest tam co dziesiąty obywatel. Z dużym prawdopodobieństwem można więc przyjąć, że u nas liczba aktywnych (dobrowolnie opodatkowanych) katolików wyglądałaby podobnie. Ale przecież sekta jest społecznością zamkniętą (nastawioną bardziej na utrzymanie dotychczasowych wpływów niż na powszechne zachęcanie do dołączenia do ich wspólnoty) a Kościół katolicki na każdym kroku deklaruje swą otwartość na nowych członków, zarówno w samym Kościele (promocja życia w rodzinie, której nieodłącznym elementem są ochrzczone za młodu dzieci), katolicka propaganda w telewizji, radiu, prasie, zawłaszczanie edukacji (zwiększanie godzin lekcji religii, próby wprowadzenia matury z religii), zawłaszczanie świąt państwowych do promowania "jedynie słusznej" wiary w Polsce, czy katolickie misje tylko i wyłącznie w krajach najmniej rozwiniętych (np. w krajach afrykańskich) stanowi dowód na to, że wszelkie w/w działania Kościoła rzymskokatolickiego mają na celu utrzymanie i umocnienie dotychczasowej skali wpływów a nie przekonanie np. Amerykanów, Japończyków czy Koreańczyków do poparcia wiary, która dobrobyt w obiecywanym życiu wiecznym uzależnia od (nieodłącznej!) konieczności umartwiania się i wyrzeczeń w życiu doczesnym. W krajach gdzie edukacja i rozwój gospodarczy stanowi wzór dla Świata tam katolików raczej nie widać... Widać ich natomiast w krajach, w których wiara jest stawiana na równi z nauką, gdzie ubóstwo społeczeństwa jest powszechne a także tam, gdzie w wyniku wojen plemion jedno bóstwo zastępuje inne. Tylko w tych rejonach przedstawiciele katolickiego kleru nie odpuszczają, ryzykując nawet życie swoich funkcjonariuszy. We wszystkich rozwiniętych gospodarczo i naukowo państwach społeczność rzymskokatolicka stanowi niewielki procent społeczeństwa. Jak sekta. A przejrzystość finansów? W każdym kraju katolickim finanse kleru nie są ani jawne ani wolne od nadużyć. To powoduje często uzasadnione przekonanie, że wielu kapłanów jest nimi wyłącznie dla pieniędzy. Przejrzystość finansów kleru rozwiała by wszelkie podejrzenia. Także te, dotyczące faktycznej liczby katolików, na co kler nie pozwoli sobie nigdy. Dopóki będą istnieć katoliccy wyznawcy, którzy zapewniają klerowi dostatnie życie, dopóty kler będzie dbał wyłącznie o to, by ci wyznawcy się rozmnażali. Głoszenie wiary poprzez czyny katolickich księży w krajach, w których badania prenatalne, in-vitro po prostu służą społeczeństwu a nauka i wolności obywatelskie są na niespotykanym w Polsce poziomie raczej nie wchodzi w grę. "Trzeba siać, siać i siać" - zwykł mawiać założyciel katolickiej rozgłośni radiowej, katolickiej telewizji i katolickiej szkoły ogrzewanej wodą termalną, dofinansowaną pieniędzmi (nie tylko) katolików. Każdy gospodarz wie, w tym guru sekty także, że najważniejszy jest podatny grunt. Właśnie dlatego Polska jest tam gdzie jest we wszelkich rankingach, ratingach i prognozach. Wyjątkowa podatność polskiego gruntu na wpływ katolickiej sekty w każdej dziedzinie życia - od prawodawstwa, sądownictwa, edukacji, kultury, tradycji, po organizację czasu wolnego Polaków (od programu "Ziarno" w niedzielny poranek, poprzez zakaz handlu w niedzielę do wypracowania powszechnej "tradycji" katolickich rytuałów nie tylko w czasie świąt) powoduje, że sekta katolicka nie wypuści z rąk swej zdobyczy, dopóki polskie społeczeństwo nie zdecyduje się wreszcie tych rąk odrąbać.
sobota, 3 września 2016
Słowo na niedzielę: Ale za to niedziela...
"...Niedziela będzie dla nas"! Tak właśnie brzmią słowa znanej piosenki, którą podśpiewują sobie zarówno związkowcy z "Solidarności", którzy złożyli w Sejmie projekt ustawy zakazującej handlu w niedzielę, jak i katoliccy duchowni, którzy pod płaszczykiem troski o dobro rodziny chcą ograniczyć jej swobody obywatelskie tylko po to, by skierować tłumy trwoniące majątek w galeriach handlowych na właściwą ich zdaniem, drogę - do ław kościelnych a ich niedzielny budżet - do koszyczków krążących między kościelnymi ławkami. Nikt bowiem nie próbuje zaprzeczać, ze jednymi z najpopularniejszych niedzielnych rozrywek Polaków są weekendowe zakupy właśnie. Zresztą, liczby mówią same za siebie. Jedna piąta tygodniowych dochodów super- i hipermarketów generowana jest tylko w niedzielę. Czy zatem ktokolwiek kogoś zmusza do pracy w tym dniu? Nie sądzę. We wszystkich ogłoszeniach o pracę wyraźnie wskazane są proponowane warunki pracy. System zmianowy, czterobrygadowy, normowany lub nie normowany czas pracy, etat lub część etatu - do wyboru, do koloru. Każdy człowiek przyjmując warunki pracy i płacy zaproponowane przez pracodawcę godzi się na nie. Całkowicie dobrowolnie! Co prawda trudno nie zgodzić z argumentem związkowców, że praca w niedzielę, zamiast np. wypasionego obiadu u teściów, zakrapianego grilla u znajomych czy chociażby przysłowiowego "leżenia bykiem" przed telewizorem jest dla człowieka jakąś uciążliwością. Jednak powtórzę raz jeszcze: Każda z osób pracujących w niedzielę i święta godzi się na to dobrowolnie. A weekendowe hobby Polaków, którzy pomiędzy zakupami odwiedzają pasaże handlowe, punkty usługowe, przysklepowe kina, sale fitness, restauracje, kręgielnie itp. Czy ktokolwiek uważa, że pozostawienie czynnych usług i rozrywek w pasażach przy zamkniętych hipermarketach nie spowoduje spadku zainteresowania nimi? Komu będzie się chciało jechać na obrzeża miasta tylko po to, żeby coś zjeść, odwiedzić salon fryzjerski czy kantor wymiany walut, jeśli podobne punkty istnieją w pobliżu, bez konieczności dojeżdżania do wszelakich "galerii". Likwidacja niedzielnego handlu w hipermarketach w praktyce zlikwiduje większość usług i rozrywek dostępnych dla robiących niedzielne zakupy w tzw. galeriach handlowych. I rzecz najważniejsza: Myślenie, że zamknięcie super- i hipermarketów w niedzielę spowoduje, że tłumy polskich rodzin nagle skierują swe kroki do kościołów jest naiwnością. Ci bowiem, którzy w ciągu całej niedzieli nie znajdowali czasu by poświęcić godzinę na odwiedzenie świątyni nadal będą mieć do niej "pod górkę". Niestety wiele polskich rodzin zamiast niedzielnych zakupów w jakimś "Carrefourze" czy "Auchanie" itp. będzie zmuszona korzystać z "Żabki" itp. To właśnie właściciele małych, osiedlowych sklepików mogą radośnie zaśpiewać "Niedziela będzie dla nas!". Tylko czy o to właśnie chodziło szanownym wnioskodawcom?
niedziela, 28 sierpnia 2016
Słowo na niedzielę: Co pozostało po ŚDM 2016?
Mija miesiąc od zakończenia Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie, przygotowanych z rozmachem i bez oglądania się na koszty. Kilkudniowa katolicka impreza pochłonęła bowiem majątek polskiego podatnika (nie tylko katolickiego). I to dosłownie!
Tymczasem sztucznie nakręcana euforia w polskich mediach ucichła całkowicie, ostatni pielgrzymi już dawno opuścili krakowskie Brzegi, pozostawiając po sobie nie tylko wspomnienia ale i sterty rozrzuconych śmieci oraz rachunki do zapłacenia za meliorację gruntów bezpłatnie użyczonych przez okolicznych rolników na potrzeby organizacji spędu młodych katolików w podkrakowskich Brzegach.
Co jednak pozostało w świadomości polskiego społeczeństwa? Przecież lwia część pielgrzymów oraz wolontariuszy Światowych Dni Młodzieży 2016 to byli właśnie Polacy...
Z pewnością zauważalnym efektem ŚDM 2016 jest wzrost frekwencji młodzieży na sierpniowej pielgrzymce pieszej na Jasną Górę. Dotychczas pielgrzymowały bowiem głównie osoby starsze, młodzież była w wyraźnej mniejszości wśród jasnogórskich pątników. Tymczasem będąc świadkiem wymarszu pielgrzymów z Oświęcimia nie sposób było nie zauważyć, że polska młodzież ze "Światowych Dni" zrobiła sobie swoiste "poprawiny", pielgrzymując przed oblicze Czarnej Madonny. A co z pozostałą częścią polskiego społeczeństwa? Czy tłumaczone na ojczysty język Polaków słowa Papieża Franciszka trafiły do świadomości mas? Trzeba przyznać, że obecny papież nie robił nadmiernego teatrzyku tak jak jego poprzednicy, lecz czynił to, co należało do obowiązków kapłana - ewangelizował, nauczał, tłumaczył... Było o miłosierdziu, o tolerancji, o konieczności niesienia pomocy potrzebującym (także uchodźcom), o niezgodności materializmu polskiego kleru z nauką Kościoła itp. Można by dyskutować, czy głoszenie takich oczywistości warte było setek milionów złotych, wydanych na kilkudniową, katolicką imprezę. Można, gdyby tylko cokolwiek ze słów Ojca Świętego trafiło do tęgich głów hierarchów polskiego Kościoła oraz do Polaków, z których zdecydowana większość deklaruje się jako katolicy...
Póki co w naszym kraju krytykowany przez Papieża cennik usług kościelnych nadal funkcjonuje, zaś zakłamanie, dwulicowość i materializm polskich kapłanów są jeszcze bardziej widoczne, chociażby na tle papieskiego Volkswagena Golfa...
A uchodźcy? Nikt z dumnych Polaków nie przyzna przecież otwarcie, że nasz polski raj, do cna przesiąknięty narodowo - katolicką tradycją, wzbogaconą o "pińcet plus" zachęcić może uchodźców co najwyżej do krótkiego postoju (przesiadki) w drodze do wolnego, normalnego i nowoczesnego kraju. My, Polacy nie chcemy "ciapatych", "brudasów" na naszej polskiej ziemi ani nawet ich kobiet, kąpiących się w Bałtyku w szczelnie zabudowanych uniformach. Nie i już! Dla większości zadeklarowanych katolików wszelkich "ciapków" nie powinno być w Polsce więcej niż... budek z kebabami. Szczególnie tutaj nawoływanie papieża Franciszka okazało się być głosem wołającego na pustyni. A powszechny antysemityzm Polaków? Po ŚDM 2016 ma się on równie dobrze jak przed. Co prawda Ojciec Święty Franciszek nieustannie mówi o miłosierdziu, równości, tolerancji, otwartości...Wystarczy jednak poczytać komentarze np. pod publicystyką prof. Hartmana, gdzie roi się od inwektyw ad personam czy dowolne forum na którym wypowiadają się polscy katolicy. Dla bardzo wielu Polaków słowo "Żyd" jest wciąż zamiennikiem słów powszechnie używanych jako obraźliwe. Tkwi to tak głęboko w świadomości tzw. prawdziwych Polaków - katolików, że każda próba zwrócenia im uwagi, że nie można zamiennie używać określenia narodowości lub wyznania zamiast inwektyw wywołuje jedynie zdziwienie moich rozmówców oraz oburzenie, że próbuje zubożyć paletę stosowanych przez nich słów. Nie rozumieją oni nielogiczności zamiennego stosowania słów "Żyd" - "zdrajca", "Żyd" - "ch.." itp., jednak próba uświadomienia im absurdalności stosowania takich "synonimów" na przykładzie "Polak" - "zdrajca", "katolik" - "głupiec" wywołuje ogromne oburzenie i z reguły kończy rozmowę na ten temat. Bez zrozumienia, niestety. O wzroście wzajemnego miłosierdzia wśród Polaków po ŚDM 206 nie będę się rozpisywał, gdyż go nie zauważyłem, po prostu. Zauważyć można natomiast sterty śmieci fruwające po podkrakowskich Brzegach oraz styropianowe litery z napisu "ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY 2016 KRAKÓW", ufundowanego przez miasto Kraków za 25 tys. złotych, z którego krakowianie robią sobie scrabble, jak na załączonym zdjęciu. To zdjęcie, moim zdaniem, najlepiej obrazuje to, co pozostało po ŚDM 2016 w Krakowie...
sobota, 20 sierpnia 2016
Słowo na niedzielę: Święty antysemita
Kilka dni temu hucznie obchodzono 75 rocznicę śmierci świętego o. Maksymiliana Marii Kolbego. Powszechnie zachwycano się heroicznością jego czynu, utrwalając fałszywy mit, mówiący o tym że o. Kolbe oddał życie za drugiego (przypadkiem wybranego) człowieka, tylko dlatego że zrobiło mu się go żal. Wielokrotnie wspominano też, że święty Maksymilian był wcześniej męczony, głodzony i przetrzymywany w warunkach niegodnych nie tylko katolickiego kapłana ale też człowieka - to akurat prawda. Podobnie jak tysiące innych więźniów obozu Auschwitz - Birkenau nie miał tam łatwego życia. Wprost przeciwnie. Było ono przeciwieństwem wygód do jakich przywykł pracując na wolności jako duchowny i redaktor wydawnictw antysemickich... Trapiony głodem i chorobami czuł, że jego śmierć jest kwestią czasu. Do dziś bowiem żyje jeden z obozowych współwięźniów świętego Maksymiliana, który twierdzi, że zgłoszenie się na ochotnika do grupy skazanych na karę natychmiastowej śmierci w zamian za przypadkowo wybranego współwięźnia było bardziej formą ukrócenia własnego cierpienia niż "umiłowaniem drugiego człowieka". Działalność antysemicka świętego Maksymiliana Marii Kolbego jest przy okazjach rocznic takich jak ta, skrzętnie przemilczana. Tym czasem bycie jednocześnie katolickim księdzem i antysemitą jest wciąż tolerowane przez władze Kościoła katolickiego. Taki papież Franciszek nawołujący do tolerancji, skromności i umiłowania bliźniego jest przez polskich radykałów traktowany jak jakieś dziwadło. Przykłady? Proszę bardzo: Terlikowski, Ziemkiewicz, Rydzyk. Tak, ksiądz Tadeusz Rydzyk. Facet, który na antenie katolickiej rozgłośni udziela głosu antysemickim "autorytetom", legitymizując ich wypowiedzi modlitwami. To słychać (w radiu "Maryja"), widać (w TV "Trwam") i czuć. Ksiądz Tadeusz Rydzyk, podobnie jak jego młodszy kolega po fachu - ksiądz Jacek Międlar raczej nie zamierzają brać przykładu z "ofiarności" świętego Maksymiliana. Z antysemityzmu świętego patrona energetyków, dawców krwi, diecezji bielsko - żywieckiej, elbląskiej, koszalińsko - kołobrzeskiej a także... Młodzieży Wszechpolskiej (!) korzystają pełnymi garściami. Nie muszą się obawiać suspensy za głoszenie poglądów niezgodnych z linią Kościoła katolickiego. Wystarczy że znają swoje miejsce w szeregu i nie próbują się wychylać jak ks. Lemański ze swoją ewangelią miłości i tolerancji także dla wyznaniowych "konkurentów". Antysemickie i ksenofobiczne poglądy katolickich kapłanów są bowiem wciąż tolerowane przez Episkopat pod warunkiem, że nie są one wyrażane zbyt głośno. W przeciwnym wypadku katolicki krzykacz - antysemita może za "karę" zostać... przeniesiony do mniej eksponowanej parafii (patrz: ks. Międlar).
Tak bardzo polscy duchowni odeszli od Ewangelii, że czczą jawnego antysemitę i wciąż tolerują jawnych antysemitów w swoich szeregach!
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Wniebowzięcie w Pojebanowie (WIERSZYK)
W Pojebanowie dziś Wniebowzięcie
Kościelne dzwony biją zawzięcie
Święto państwowe, zatem panowie
Na Orlik idą w Pojebanowie
Orlik puściutki, słoneczko piękne...
Chodźcie! Popatrzcie!
Dziś jest...
Zamknięte.
Kościelne dzwony biją zawzięcie
Święto państwowe, zatem panowie
Na Orlik idą w Pojebanowie
Orlik puściutki, słoneczko piękne...
Chodźcie! Popatrzcie!
Dziś jest...
Zamknięte.
niedziela, 7 sierpnia 2016
Słowo na niedzielę: Deklaracje podległości (cytat)
Będąc w trakcie pisania tekstu na temat "włazidupstwa" polskich władz i mediów publicznych wobec kleru natknąłem się na gotowy artykuł, znacznie lepszy niż ten, który miałem "na końcu języka". Postanowiłem więc zacytować go w całości, kłaniając się przy tym nisko autorowi - p. Adamowi Ciochowi z tygodnika Faktycznie. Naprawdę, lepiej bym tego nie ujął. Zresztą, zobaczcie sami:
"PiS uwielbia mówić o suwerenności i walce o wolność, a im więcej o tym mówi, tym energiczniej macha białą flagą kapitulacji.
Zdarzyło się to w samym środku wizyty Franciszka w Polsce, gdy niemal wszystkie polskie media - od "narodowych" po "demokratyczne" - śpiewały ckliwą pieśń pochwalną ku czci papieża. W jednej z debat zabrał głos Artur Dmochowski, prezes Polskiej Agencji Prasowej, dziennikarz wywodzący się z "Gazety Polskiej", czyli z samej duszy PiS. Ogłosił mianowicie, że "media głównego nurtu powinny oddawać katolicki punkt widzenia". I bynajmniej nie chodzi tylko o to, aby w najważniejszych mediach (a więc tylko państwowych, czyli pisowskich!) pojawiali się katoliccy duchowni. Dmochowski wyznaje, że "chodzi o coś głębszego, o to, aby był zachowany katolicki punkt widzenia na rzeczywistość polityczną, społeczną i gospodarczą". Innymi słowy dawny postulat przedwojennych faszystów - budowa totalitarnego Katolickiego Państwa Narodu Polskiego - miałby zostać zrealizowany przez PiS co najmniej w sferze ideologii i mediów. Niekatolicki punkt widzenia, czyli np. świecki, miałby zostać usunięty z mediów głównego nurtu. W mediach dawniej publicznych a obecnie "narodowych", nie będzie to trudne - po prostu wyrzuci się z pracy resztkę niezależnych dziennikarzy. Ale nie wiemy, jak ten program miałby zostać osiągnięty w mediach prywatnych. PiS wyśle do redakcji kościelnych kuratorów? Powstałby nowy rodzaj cenzury? A może media niepaństwowe, czyli niepisowskie, będą musiały po prostu zniknąć?
Nietrudno zauważyć, że ta deklaracja totalnego podporządkowania się szefa Państwowej Agencji Prasowej Kościołowi katolickiemu jest czymś nie tylko bezprecedensowym w ostatnich latach, ale taż czymś niezwykłym w Europie i świecie. Chyba nigdzie poza Watykanem nikt nie składa podobnych wyznań wiary papiestwu. Przypomina mi to dawne hasła, że "program partii jest programem narodu", skoro realizowanie doktryny Kościoła jest zadaniem mediów. Biskupi są zatem czymś w rodzaju Komitetu Centralnego pisowskiej Polski. A to dopiero suwerenność z niepodległością!
Ale czego się spodziewać po rządzie, który domaga się zbudowania w Polsce baz obcych wojsk? I to z energią nieobserwowaną u nas od czasów rządów Bieruta, który instalował bazy radzieckie w PRL. Bo nawet jego następcy, tacy jak nienawidzący ZSRR Władysław Gomułka - traktowali Armię Czerwoną w Polsce jak zło konieczne. Nie minęło 25 lat od pożegnania "sołdatów", a Macierewicz chce nam sprowadzić nowe nieszczęście, i to pod płaszczykiem "obrony niepodległości". Śmiesznie i strasznie!
A propos Macierewicza. To dumny minister obrony narodowej , który... na klęczkach adorował niedawno lidera obcego państwa. NIe lepsi byli pozostali pisowscy notable, z premierem i prezydentem na czele. Premier Szydło zeszłą tak nisko, że bałem się, iż zabłądzi pod papieską sukienką. I wszystko to robiła elita partii, która nie przestaje mówić o godności, dumie i suwerenności narodowej. Jakie to żałosne i pozbawione jakiegokolwiek znaczenia.
Kiedy mówię o słowach cytowanych na początku tego tekstu - o obowiązującym, jednym punkcie odniesienia, czyli doktrynie katolickiej - to zaczynam rozumieć, że ta skandaliczna wypowiedź jest w rzeczywistości głęboko osadzona w praktyce mediów głównego nurtu. Od ćwierćwiecza te media zachowują się w wielu sytuacjach tak, jakby katolicyzm był ich jedynym horyzontem. Nie przez przypadek za życia wyniesiono na ołtarze w Polsce Jana Pawła II. Odbyło się to przy ślepym aplauzie niemal wszystkich mediów i sprawnym sławieniu wszelkiej krytyki.
Ta atmosfera unosi sie nad Polską stale i dlatego deklaracje PiSi takich ludzi jak Dmochowski nie budzą niemal komentarzy ani krytyki. Od czasu do czasu - jak podczas wizyt papieskich - wytwarzana jest na dodatek dusząca mgła religijnej histerii, która udziela się wszystkim. Na moim profilu facebookowym byłem napominany, m.in. przez pewnego ewangelika (sic!), abym nie krytykował całowania papieża po rękach, bo to jest tylko całowanie w pierścieńi jakoby nie to nic wspólnego z feudalną podległością. Inny znajomy - agnostyk tym razem - dowodził, że klękanie przed papieżem to taki piękny, godny podziwu i uszanowania "lokalny zwyczaj". O tak! Różne bywają "lokalne zwyczaje" religijne. Obyśmy nie doczekali starej, pobożnej tradycji grzania sie przy ogniu stosów, na których będą płonąć na przykład ewangelicy i agnostycy..."
Polecam lekturę pozostałych artykułów tego tygodnika.
sobota, 23 lipca 2016
Lądowisko to nie wszystko - podsumowanie
1.584.458,58zł - tyle wyda Oświęcim na organizację lokalnych obchodów Światowych Dni Młodzieży 2016.
Na tę kwotę składają się:
1.334.439.78zł - Budowa lądowiska (pomimo, że przy Szpitalu Powiatowym w Oświęcimiu istnieje lodowisko dla śmigłowców.
Całość sfinansowano ze środków otrzymanych od Wojewody Małopolskiego.
Na tę kwotę składają się:
1.334.439.78zł - Budowa lądowiska (pomimo, że przy Szpitalu Powiatowym w Oświęcimiu istnieje lodowisko dla śmigłowców.
Całość sfinansowano ze środków otrzymanych od Wojewody Małopolskiego.
Około 90.000,00zł - Przygotowanie tymczasowej organizacji ruchu podczas wizyty Jego Świątobliwości oraz imprez towarzyszących Światowym Dniom Młodzieży w Oświęcimiu. Wojewoda Małopolski sfinansuje 65.000,00zł. 25.000,00zł zostanie sfinansowane z budżetu oświęcimskiego Starostwa.
150.000,00zł - Koszt przygotowania miasta Oświęcim na przyjęcie pielgrzymów ŚDM. Całość zostanie sfinansowana z budżetu Miasta Oświęcim.
10.108,80zł - Koszt utrzymania czystości w Gminie Oświęcim w związku z organizacją Światowych Dni Młodzieży w Oświęcimiu. Gmina zwróci się z wnioskiem do Wojewody Małopolskiego o zwrot poniesionych kosztów. Dotychczas nie wiadomo czy Wojewoda pozytywnie rozpatrzy wniosek Wójta Gminy Oświęcim.
Powyższa suma wydatków nie uwzględnia kosztu zapewnienia bezpieczeństwa pielgrzymów odwiedzających Oświęcim oraz zapewnienia opieki medycznej pielgrzymom.
150.000,00zł - Koszt przygotowania miasta Oświęcim na przyjęcie pielgrzymów ŚDM. Całość zostanie sfinansowana z budżetu Miasta Oświęcim.
10.108,80zł - Koszt utrzymania czystości w Gminie Oświęcim w związku z organizacją Światowych Dni Młodzieży w Oświęcimiu. Gmina zwróci się z wnioskiem do Wojewody Małopolskiego o zwrot poniesionych kosztów. Dotychczas nie wiadomo czy Wojewoda pozytywnie rozpatrzy wniosek Wójta Gminy Oświęcim.
Powyższa suma wydatków nie uwzględnia kosztu zapewnienia bezpieczeństwa pielgrzymów odwiedzających Oświęcim oraz zapewnienia opieki medycznej pielgrzymom.
niedziela, 10 lipca 2016
Słowo na niedzielę: Lądowisko to nie wszystko - cz.4. - Efekt skali
Nie otrzymałem jeszcze informacji ze Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu odnośnie zrealizowanych i planowanych inwestycji Powiatu w związku z oświęcimskimi obchodami Światowych Dni Młodzieży 2016. Jednak z informacji uzyskanych od pozostałych oświęcimskich samorządów daje się zauważyć pewna prawidłowość, którą nazwałem "efektem skali". Krótko mówiąc: im wyżej, tym drożej. Oto przykłady: Urząd Gminy Oświęcim planuje wydać na obsługę tej kościelnej imprezy "jedynie" nieco ponad dziesięć tysięcy złotych. Zamierza przy tym zwrócić się do Marszałka Małopolski z wnioskiem o zwrot poniesionych kosztów. Moim zdaniem, w obliczu bieżących wydatków Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie szansa na pozytywne rozpatrzenie tego wniosku jest raczej niewielka, o czym doskonale wiedzą także oświęcimscy urzędnicy miejscy. Wiceprezydent Bojarski nie próbuje nawet ukrywać, że wszystkie koszty poniesione przez miasto pokryje ktokolwiek inny niż sami mieszkańcy.
"Jednocześnie informuję, że w budżecie Miasta Oświęcim została zabezpieczona kwota w wysokości 150.000 złotych na pokrycie kosztów przygotowania miasta na przyjęcie pielgrzymów Światowych Dni Młodzieży" - wyznaje bez ogródek Wiceprezydent Oświęcimia. Powyższa kwota, choć kilkunastokrotnie wyższa niż w przypadku Gminy, nie jest wzięta "z sufitu" - została ona uzgodniona z organizatorami ŚDM i zdaje się w pełni zaspokajać jego oczekiwania w tym zakresie. Strach pomyśleć jakie kwoty padną w informacji przygotowywanej przez oświęcimskie starostwo, którego zakres przygotowań na przybycie Drogiego Gościa obejmuje cały powiat, nie tylko miasto Oświęcim. Budowa nowego lądowiska jest tylko niewielką częścią tych przygotowań. Na baczność zostały bowiem postawione wszystkie służby w całym powiecie: policja, straż pożarna, służba zdrowia a także urzędnicy odpowiedzialny za inwestycje drogowe, utrzymanie czystości itp. Nie znana jest jeszcze suma kosztów poniesionych przez starostwo, zważywszy jednak na wspomniany już "efekt skali" można spodziewać się kwot odpowiednio wyższych niż w przypadku Urzędu Gminy Oświęcim czy Urzędu Miasta Oświęcim. Tym bardziej, że na końcu tej skali znajduje się Marszałkowski Urząd Wojewódzki, którego koszty inwestycji poniesione w związku z przygotowaniami do ŚDM w Krakowie i okolicach liczone są w... dziesiątkach milionów złotych. Nowe drogi, przeprawy mostowe, remonty dworców, przygotowanie rozległego terenu pod względem budowlanym, organizacyjnym, zabezpieczenie samej imprezy czy chociażby organizacja transportu w tych dniach to koszty niewyobrażalne dla zwykłego śmiertelnika. Tym bardziej, że to właśnie z jego podatków zostaną one pokryte... Dla przykładu podam, że w kwestii organizacji transportu zostanie zamknięty odcinek autostrady A4 w rejonie Krakowa na czas przejazdu pielgrzymów. Podpisano już stosowną umowę z zarządcą autostrady, co oznacza, że za niepobieranie opłat w tym dniu Stalexport pobierze opłatę. Jednorazowo, nie tracąc przy tym ani złotówki. Zapłacimy za to my wszyscy - podatnicy. Spółki kolejowe zamierzają natomiast wystawić dodatkowych 350 składów pociągów do obsługi pielgrzymów w czasie Światowych Dni Młodzieży. Wstydu raczej nie będzie, bo będą to głównie nowe i w pełni sprawne składy, w odróżnieniu od tych, które będą woziły pozostałych śmiertelników po polskich szlakach kolejowych. Do obsługi ŚDM wagonów nie powinno zabraknąć. Obsługa pozostałych linii w tych dniach nie będzie miała aż takiego znaczenia... A szpitale? W całym województwie zarządzono dyżury szpitali. W praktyce oznacza to przesuwanie wcześniej zaplanowanych zabiegów... W powiecie oświęcimskim sytuacja wygląda podobnie, tylko skala tych przedsięwzięć jest nieco mniejsza. O ile mniejsza - o tym przekonamy się już niebawem.
Jedno w tym wszystkim zdumiewa najbardziej: PONAD PÓŁ MILIARDA ZŁOTYCH PUBLICZNYCH ŚRODKÓW ZOSTAŁO WYDANYCH NA KOŚCIELNĄ IMPREZĘ - KAPRYS TYLKO JEDNEGO CZŁOWIEKA - KARD. STANISŁAWA DZIWISZA!
Skala wydatków poniesionych na zaspokojenie zachcianki Jego Eminencji najwyraźniej pokazuje, kto w tym kraju ma największą władzę! Patrząc jednak na rządowe zapewnienie klerowi wyłącznego prawa do obrotu ziemią, modyfikacje prawa dostępu do usług medycznych (całkowite wyeliminowanie zabiegów aborcji a nawet in-vitro) by promować popieraną przez kler mało skuteczną, acz kosztowną naprotechnologię, czy zmiany w edukacji (matura z religii) świadczą o tym, że organizacja Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie nie jest najbardziej kosztownym kaprysem polskiego kleru. Co gorsza, raczej nie ostatnim...
niedziela, 3 lipca 2016
Słowo na niedzielę: Lądowisko to nie wszystko cz.3 - WojewoDA?
Wielkimi kwotami (tfu! krokami) zbliżają się trzydniowe obchody Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie, Częstochowie (Jasna Góra) i Oświęcimiu. Szacunkowe wydatki publicznych środków na rozmaite przedsięwzięcia z tym związane przekraczają pół MILIARDA (!) złotych. Jednak poszczególne składniki tych wydatków zdają się być wstydliwą kwestią samorządów. Wszyscy zgodnie udają, że inwestycje związane z ŚDM 2016 o ile nie dzieją się same, to z pewnością same się finansują. Z "góry" - czyli w przypadku oświęcimskiego samorządu - z budżetu Wojewody Małopolskiego Józefa Pilcha (PiS). Pan wojewoda ostatnimi czasy skutecznie zastępuje bowiem.. świętego Mikołaja. W Małopolsce brakuje środków na realizację programu "500+"? Wojewoda przeznaczy środki, których brakuje gminom. Krakowskie inwestycje związane z ŚDM 2016? Oczywiście, wojewoda (na kolanach) pyta ile potrzeba, by niczego nie zabrakło... księdzu organizatorowi. Tymczasem w kolejce po brakujące środki na realizację "500+" ustawiają się kolejne małopolskie gminy...Kasy już brakuje a Światowe Dni Młodzieży 2016 coraz bliżej... W moim mieście Jego Świątobliwość Papieża Franciszka zamierzają godnie powitać przedstawiciele Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu, Urzędu Miasta Oświęcim i Urzędu Gminy Oświęcim. Godnie, czyli bynajmniej nie tanio, choć w budżecie oświęcimskich samorządów się nie przelewa. Z informacji uzyskanych od Starosty oświęcimskiego i Wójta Gminy Oświęcim jasno jednak wynika, że wszelkie wydatki w związku z oświęcimskimi obchodami ŚDM 2016 mają być pokryte z budżetu... wojewody małopolskiego, a ten - niestety - nie jest z gumy.
Tymczasem całkiem niedawno oświęcimski samorząd (także!) został postawiony przez kler przed faktem dokonanym, czyli informacją, że Papież był łaskaw zechcieć osobiście odwiedzić także nasze skromne progi, a wraz z nim cała świta i masa pielgrzymów. Samo utrzymanie czystości w gminie Oświęcim ma w związku z tą wizytą kosztować dodatkowe 10.108,80zł. Zapłacić ma oczywiście wojewoda. Oświęcimskie starostwo w ekspresowym tempie szykuje dla Papieża lądowisko i parę innych "drobiazgów" (trwa ustalanie jakich konkretnie i ile mają one kosztować). Jedno wiadomo na pewno: Wszystkie planowane inwestycje w związku z oświęcimskimi obchodami ŚDM 2016 mają być sfinansowane z budżetu Wojewody Małopolskiego. Tego samego, który zamierza podobno sfinansować pogłębienie rzeki Soły, by w 2020 roku dało się nią dopłynąć do Sandomierza, budowę Kanału Śląskiego, łączącego Drogę Wodną Wisły z europejskimi drogami wodnymi poprzez Odrę i kanał Odra-Dunaj-Łaba. Także tego samego, w którym już brakuje środków na sztandarowy projekt rządu Beaty Szydło - "500+"!
Czyżby więc oświęcimski samorząd w obliczu rosnącej pustki w kasie wojewody miał pozostać z niezapłaconymi fakturami za oświęcimskie inwestycje, związane z ŚDM 2016?
PS.
Już wkrótce poznamy treść wszystkich tych faktur...
piątek, 1 lipca 2016
BLOKADA DROGI W MIEŚCIE POKOJU I... SMRODU
Serdecznie zapraszam wszystkich tych, którym na sercu leży uciążliwość odorowa w gminie i mieście Oświęcim:
niedziela, 26 czerwca 2016
Słowo na niedzielę: Lądowisko to nie wszystko cz.2 - Szybka odpowiedź starosty oświęcimskiego
Nadzwyczaj szybko, bo już po czterech dniach od wpływu mojego pisma, Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu udzieliło mi odpowiedzi na pytanie "ile z kasy starostwa wydano środków na cele związane z organizacją Światowych Dni Młodzieży w Oświęcimiu". "Na dzień obecny - pisze Starostwo (21 czerwca) - Powiat Oświęcimski nie wydatkował żadnych środków". Kardynał Dziwisz mija się jednak z prawdą twierdząc, że samorządy niczego nie dołożą do tej kościelnej imprezy, gdyż drogi (na łące), remont (przykościelnego) dworca itp. to inwestycje nie tylko na tę okazję. Starostwo bowiem "jednocześnie informuje, iż planowane przedsięwzięcia pokryte zostaną ze środków otrzymanych od wojewody małopolskiego". Jakie przedsięwzięcia? Ile będą kosztowały? Czy po 21 czerwca b.r. oświęcimskie starostwo nie dorzuci co nieco z budżetu, by godnie powitać Jego Świątobliwość w Mieście Pokoju? To najwyraźniej wstydliwa tajemnica oświęcimskiego starosty, którą mimo wszystko zamierzam poznać.
sobota, 18 czerwca 2016
Słowo na niedzielę: Lądowisko to nie wszystko czyli ile kosztuje wizyta Papieża w Oświęcimiu cz. 1
Wczoraj w imieniu partii Twój Ruch zapytałem o to Starostwo
Powiatowe w Oświęcimiu, Urząd Miasta Oświęcim oraz Urząd Gminy
Oświęcim. Na początku lipca przedstawię Wam oficjalne odpowiedzi
oświęcimskiego samorządu.
"Bądź pozdrowiony gościu nasz / w radosne progi naszych serc / Na szczęście bank nam kredyt dał / Trawę pomalujemy też..."
niedziela, 12 czerwca 2016
Słowo na niedzielę: Recepta na darmowy pomnik sakralny
Sposób na postawienie sakralnego pomnika za publiczne pieniądze jest prosty, skuteczny i - niestety - dosyć powszechnie znany katolickim duchownym. Po prostu należy zadbać o ustanowienie kandydata na pomnik patronem miasta a potem jest już z górki. W końcu władzom miasta czy gminy powinno zależeć na uhonorowaniu patrona, którego "sami" wybrali. Ta recepta nie sprawdziła się tylko w jednym przypadku. W gminie Wilamowice (powiat bielski) wymyślono prawie sześciometrowy pomnik, składający się z dwumetrowego posągu świętego arcybiskupa Józefa Bilczewskiego - patrona Wilamowic (ustanowionego dwa i pół roku wcześniej) oraz 3,6 metrowego cokołu granitowego wraz inskrypcjami, na co gmina przeznaczyła w swoim budżecie aż sto tysięcy złotych. Całość pomnika oszacowano na 180 tysięcy złotych, więc w tym przypadku miasto sfinansuje "jedynie" nieco ponad połowę jego wartości, choć kwota dofinansowania wystarczyłaby na oświetlenie jednej z wilamowickich ulic. Tam gdzie rosną pomniki świętych tam szerzy się ciemnogród a tam gdzie ciemnogród tam jak grzyby po deszczu rosną pomniki rozmaitych świętych "patronów" za publiczne pieniądze. Jedynie w Wilamowicach kasy wystarczyło tylko na granitowy cokół. W pozostałych miastach recepta działa doskonale, więc skorzystanie z niej przez przedstawicieli lokalnego kleru jest tylko kwestią czasu.
piątek, 10 czerwca 2016
Ofiara na Mietka
Ludzie dali na ofiarę, Salezjanie zapłacili kaucję za kolegę - pedofila.
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/ksiadz-pedofil-wyszedl-na-wolnosc/k4720ex?utm_source=Interakcja&utm_medium=Share&utm_campaign=BigShare
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/ksiadz-pedofil-wyszedl-na-wolnosc/k4720ex?utm_source=Interakcja&utm_medium=Share&utm_campaign=BigShare
wtorek, 31 maja 2016
Dziękuję Panie Sławku!
Dziś rano wsiadając do samochodu niepostrzeżenie wysunął mi się telefon z kieszeni spodni. Znalazł go pan Sławek (tak się przedstawił, dzwoniąc do mojej żony) i... przyniósł mi go do domu, zupełnie bezinteresownie. Niestety nie miałem okazji poznać osobiście pana Sławka. Chciałbym więc publicznie podziękować mojemu nieznajomemu za postawę godną naśladowania. Jak widać, są jeszcze na tym świecie dobrzy, bezinteresowni ludzie!
sobota, 28 maja 2016
Słowo na niedzielę: Ojczyznę dojną... czyli każdy pretekst jest dobry
Tuż po deklaracji kardynała Dziwisza o bezpieczeństwie lokalizacji Światowych Dni Młodzieży, która jego zdaniem jest ze wszech miar optymalna (by nie rzec: idealna), sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych wyciąga rękę po dodatkowe osiemdziesiąt milionów złotych publicznych środków na zabezpieczenie (!) i tak bezpiecznej, kościelnej imprezy. Sto milionów złotych z budżetu państwa już jest bowiem przeznaczone na jej zabezpieczenie. Taki stan rzeczy będzie trwał do czasu zakończenia ŚDM 2016. Póki impreza jeszcze nie jest przygotowana rachunek wciąż pozostaje otwarty - mimo, że W PRZYGOTOWANIA DO ŚDM 2016 WPOMPOWANO JUŻ PÓŁ MILIARDA ZŁOTYCH Z KASY PAŃSTWA. To jeszcze nic, zdają się mówić miny kościelnych hierarchów, wszak taka okazja nie zdarza się często. Święty Jan Paweł II jest już na tyle wyeksploatowanym tematem, że jego rocznica urodzin, imienin, chrztu, kanonizacji, zamachu, pierwszej komunii, śmierci czy beatyfikacji powoduje powszechne poruszenie jedynie wśród Wadowiczan, z dziećmi wadowickich szkół i przedszkoli włącznie (których udział w tego typu imprezach jest obowiązkowy). Nawet okrągła, dziesiąta rocznica śmierci tego wybitnego Polaka w kraju przeszłą bez większego echa. Święty Lolek nie otrzyma już bowiem żadnego tytułu, nie uświetni swoją osobą papieskiej wizyty czy Światowych Dni Młodzieży. Jego legenda, podobnie jak jego liczne pomniki pokrywa się patyną. Na udział w kolejnej edycji "tańca z (kościelnymi) gwiazdami" święty Lolek nie ma więc szans, tym bardziej że nie jest jedynym świętym i nie jedynym wysokim rangą hierarchą świętej pamięci. Odkurzono właśnie kard. Stefana Wyszyńskiego (rocznica śmierci). Kardynał Wyszyński jest to o tyle świeższy, bo jeszcze nie był beatyfikowany. Z pewnością więc usłyszymy jeszcze o przygotowaniach do beatyfikacji "kardynała tysiąclecia" i o publicznych wydatkach na ten cel... W kolejce czekają jeszcze inni hierarchowie, którzy obcując ze świętymi kolegami mogli się tą świętością od nich "zarazić". Póki ojczyzna dla kleru dojną jest fabryka katolickich świętych idzie pełną parą, podobnie jak fantazja organizatorów kosztownych obchodów beatyfikacji, kanonizacji oraz wszelkich innych rocznic starych i nowych świętych. Bo każdy pretekst jest dobry, by do kieszeni kleru sypały się państwowe pieniądze.
Tylko jak długo jeszcze?
poniedziałek, 23 maja 2016
Dobre bajki TVP?
W niedzielny poranek zanim zrobiłem dzieciom śniadanie, włączyłem im bajki w TVP ABC. Ta narodowa telewizja słynie z opowiadania bajek (sic!) a nie chciałem żeby się nudziły nim dostaną coś do jedzenia. Tak na marginesie, TVP ABC to chyba jedyna stacja prawie wolna od potwornych kreskówek pełnych przemocy. Jedynie koniki Pony powodują, że mój najmłodszy wybiega z pokoju z krzykiem (wiem więc kiedy to leci). Poza tym Reksio, Bolek i Lolek, Domisie, opowiadania dla dzieci itp. Robię więc śniadanie i słyszę jak leci program "Ziarno". Młody ksiądz zaprosił do studia Radosława Pazurę (brata Cezarego), który z zapałem rekolekcjonisty opowiadał dzieciom że choć zrozumieć jest trudno to wierzyć trzeba (nie wyjaśnił jednak dlaczego). Wtórował mu młody, sympatyczny ksiądz. Dzieci zdawały się rozumieć że wierzyć trzeba, jednak dla pewności podano przykład, który spowodował, że dosłownie usiadłem przed telewizorem. Przedstawiono wirtualną wycieczkę do sanktuarium w Sokółce, gdzie zdarzył się tak zwany cud. Polegał on na tym, że pewnego dnia księdzu wypadł z ręki komunikant, zaś w pobliżu nie było żadnego Dudy. Opłatek upadł więc na posadzkę. Zgodnie z kościelną procedurą włożono go do naczynia z wodą. Po jakimś czasie na powierzchni opłatka pojawił się "krwawy" ślad - taka czerwona plamka. Co prawda świeccy naukowcy dowiedli niedawno, że ta plamka jest bakterią z rodziny Serratia, która najlepsze warunki do rozwoju ma w środowisku wilgotnym (woda) i ciepłym (plebania). Prowadzący program "Ziarno" wspomniał dzieciom o zbadaniu opłatka przez dwoje "natchnionych Bogiem" naukowców w randze profesora (a la Pawłowicz). Według prowadzącego program księdza ci profesorowie stwierdzili, że na powierzchni tego komunikantu znajdują się "ślady komórek ludzkich w agonii", po czym wyjaśnił obecnym dzieciom, że najpewniej to części tkanek należących do Pana Jezusa. Gdyby Chrystus żył w obecnych czasach pomyślałbym, że podczas produkcji opłatków Jezus wsadził sobie palec do miksera, czy coś w tym rodzaju. Faktem jest, że takie makabryczne bajki opowiadane są dzieciom bez cienia wstydu!
Śniadanie zjedliśmy przy wyłączonym telewizorze.
sobota, 21 maja 2016
Słowo na niedzielę: Dziękujemy! (Więcej chcemy)
Niedawno w Toruniu miała miejsce konsekracja kolejnej inwestycji najsłynniejszego polskiego biznesmena pt. "Kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i świętego Jana Pawła II w Toruniu". Ojciec inwestor zaprosił na tę uroczystość wszystkich fundatorów, ustawiając ich w kolejności "kto dał więcej, ten bliżej (ojca dyrektora)". Nietrudno odgadnąć, że w pierwszej ławce zasiadał prezes partii PiS (Posmaruję i Skorzystam) ze swą świtą, z eksperymentalną panią premier na jej czele. Poza prominentnymi politykami PiS i służbą ochrony niewielu darczyńców mogło dostąpić łaski obejrzenia na żywo ojca dyrektora konsekrującego nowy oddział swojej firmy. Pozostali robili za tłum poparcia zarówno dla Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji jak i Beaty - Nowej Gwiazdy Kleszej Podlizywacji. Dla polepszenia efektu zwieziono z całej polski zwolenników obu gwiazd setkami autokarów. Wzajemnym uprzejmościom nie było końca. Kulminacyjnym punktem imprezy było słowo "dziękuję" wypowiedziane w stronę prezesa Jarosława Kaczyńskiego i przedstawicieli jego eksperymentalnego rządu. Sumaryczna kwota publicznych środków, jaką polski rząd odpalił ojcu inwestorowi na tę inwestycję jest bowiem znacznie dłuższa niż nazwa rydzykowego kościoła. Wyrazy zadowolenia głównych zainteresowanych oraz ekstaza zgromadzonego tłumu nie pozostawiały wątpliwości, że sojusz ołtarza z tronem doczekał prawdziwie złotych czasów.
Nie dziwi więc oburzenie księdza prałata Mikołaja Mroza - proboszcza bazyliki św. Jakuba w Nysie (opolskie) na uchwałę nyskiej Rady Miasta, która śmiała zauważyć, że miasto nie ma obowiązku sprzątania po procesjach ani też obowiązku zapewniania bezpieczeństwa uczestnikom kościelnych uroczystości. Ksiądz prałat publicznie zauważył, że "za komuny nikt nie kazał nam pilnować bezpieczeństwa wiernych na procesji ani sprzątać (po nich - przyp. MN)". Owszem, za komuny nikt nie kazał, bo wtedy każdy znał swoje prawa i obowiązki. Dziś mamy panią Beatę, która przyodziana w pokutne szaty jest gotowa sypać kwieciem przed stopami rozmaitych eminencji, pana Andrzeja, który gotów jest w lot łapać wszystko co spadło na ziemię w trakcie kościelnych uroczystości, pana Antoniego, który rękami swoich żołnierzy jest w stanie przygotować imprezę pod względem logistycznym i budowlanym a także pana Mariusza, który zapewnia ochronę każdej ważnej kościelnej uroczystości odpowiednią liczbą funkcjonariuszy policji, wystrojonej w galowe mundury a nawet antyterrorystów, by odwrócić uwagę polskiego społeczeństwa od tego, kto najbardziej terroryzuje nasz kraj.
Dziś już nie dziwią ani miliony publicznych środków na różne świątynie, ani pół miliarda (!) złotych na organizację Światowych Dni Młodzieży 2016 w Krakowie. Nie dziwi już wcale wiernopoddaństwo polskiego rządu wobec kleru, które wyrażane jest na każdym kroku. Zastanawia mnie jedynie kiedy polskie społeczeństwo obudzi się z tego letargu? Czy dopiero wtedy, gdy przyjdzie nam wszystkim żreć trawę z kościelnych pastwisk (innych nie będzie) lub wpieprzać tynk ze ścian wyniosłych świątyń, zbudowanych w większości z publicznej kasy?
Naprawdę aż dziw, że środki przeznaczone na dzieci w ramach programu "500+" nie są przelewane na konto Episkopatu - wszyscy bowiem jesteśmy dziećmi bożymi a kasa jak wiadomo należy się ojcom, nie dzieciom! Myślę, że to niedopatrzenie rząd wkrótce zrekompensuje naszym ojcom najprzewielebniejszym. Z nawiązką...
wtorek, 17 maja 2016
Osły! (WIERSZYK)
Patrząc na was trudno uniknąć porównań
z osłami, co za marchewką wejdą nawet do gówna.
Tak wy, moi drodzy, pięć stów poczuliście
i PiS w oślim pędzie chętnie poparliście!
Niestety to nie wy mieliście tu rację, za "500+" oddając
wolność, demokrację,
puszczę, stadninę koni w Janowie
i pozycję na arenie międzynarodowej!
Niedawno też "marchewkę" dostaliście nową:
"Poprzyj życie i rodzinę i... zabaw się zdrowo".
Kiełbaski, dmuchańce i dobra zabawa
jako wyraz poparcia antyaborcyjnego prawa!
Marsz życia i rodziny w praktyce - niestety -
jest przeciwko "kociej łapie" i... prawom kobiety!
Dlatego tak trudno uniknąć porównań
gdy za byle "marchewką" wchodzicie do gówna!
z osłami, co za marchewką wejdą nawet do gówna.
Tak wy, moi drodzy, pięć stów poczuliście
i PiS w oślim pędzie chętnie poparliście!
Niestety to nie wy mieliście tu rację, za "500+" oddając
wolność, demokrację,
puszczę, stadninę koni w Janowie
i pozycję na arenie międzynarodowej!
Niedawno też "marchewkę" dostaliście nową:
"Poprzyj życie i rodzinę i... zabaw się zdrowo".
Kiełbaski, dmuchańce i dobra zabawa
jako wyraz poparcia antyaborcyjnego prawa!
Marsz życia i rodziny w praktyce - niestety -
jest przeciwko "kociej łapie" i... prawom kobiety!
gdy za byle "marchewką" wchodzicie do gówna!
sobota, 14 maja 2016
Słowo na niedzielę: Praca w niedzielę jest jak aborcja
Nikt Cię do tego nie zmusza!
O tym powinni pamiętać nasi "tfurcy" prawa!
O tym powinni pamiętać nasi "tfurcy" prawa!
czwartek, 12 maja 2016
Dzień Pielęgniarki
Z okazji Dnia Pielęgniarki wszystkim pielęgniarkom i położnym życzę końskiego zdrowia, anielskiej cierpliwości oraz satysfakcji z wykonywanej pracy.
wtorek, 10 maja 2016
Rozmyślania o twarzy i nie tylko
Dziś Janusz Palikot na swoim blogu rzucił taki temat:
http://palikot.pl/twarz/
Polecam mój komentarz pod tym artykułem.
http://palikot.pl/twarz/
Polecam mój komentarz pod tym artykułem.
niedziela, 8 maja 2016
Opozycja na marszu KOD
Schetyna na tle morza błękitnych transparentów "Platformy
Obywatelskiej", Petru "dla niepoznaki" w koszulce KOD ale na tle
ogromnej, styropianowej "N-ki". Tylko Barbara Nowacka - przewodnicząca partii Twój Ruch, wyglądająca niczym bezpartyjna laska jakiegoś narodowca... Zabrakło miejsca na logo partii, która ją wybrała?
sobota, 7 maja 2016
Słowo na niedzielę: Pół miliarda złotych na ŚDM 2016
W najnowszym wydaniu tygodnika "Fakty i Mity" szczegółowe wyliczenie najpoważniejszych państwowych wydatków na tzw. Światowe Dni Młodzieży 2016. Polecam.
piątek, 6 maja 2016
Wolna chata Flaszki
Dziś pogrzeb abp. Gocłowskiego. Tego przez którego ojciec generał "Flaszka" Głódź postanowił wybudować sobie nowy, duży kościół z widokiem na morze, pomimo protestów mieszkańców. Zmienił nawet projekt kościoła tak, by oddzielić 40-metrowy krzyż od budynku kościoła (dzwonnica nie jest budowlą a projekt zagospodarowania terenu nie dopuszczał w tym miejscu aż tak wysokich budowli). Niespodziewanie dla słynnego hodowcy danieli jego współlokator odszedł do "domu Ojca", więc budowa dyskretnej "kawalerki" nie jest już konieczna. Czy więc powstanie niechciany nowy kościół? Oto jest pytanie!
poniedziałek, 2 maja 2016
Końca nie widać...
Już dwa lata minęły od kaprysu dyrekcji ZOZ Oświęcim, który polegał na wypowiedzeniu umowy dzierżawy gruntu pod przyszpitalny sklep wielobranżowy "Asia". W wyniku tego kaprysu dwie panie straciły pracę, właściciele sklepu - źródło utrzymania, mieszkańcy ulicy Wysokie Brzegi - dostęp do jedynego sklepu na tej ulicy, natomiast uczniowie pobliskiej szkoły muzycznej - dostęp do hot-dogów i zapiekanek, które były legendą Oświęcimia. O znacznym utrudnieniu rekonwalescencji pacjentów oświęcimskiego szpitala, którzy teraz po piwo muszą udać się co najmniej na stację benzynową nie warto nawet wspominać. Wszyscy wiedzą, że "Asia" od kilkunastu lat nieprzerwanie miała koncesję na sprzedaż piwa w puszkach. Krótko mówiąc, sprawa zamknięcia przyszpitalnego sklepu "Asia" jest na tyle niezrozumiała, że niezwłocznie znalazła się w sądzie. I tkwić w nim będzie, dopóki sąd prawomocnym wyrokiem nie rozstrzygnie, czy wyższość ma kaprys właściciela gruntu nad interesem społecznym mieszkańców i pacjentów czy też odwrotnie. Póki co, w nieogrzewanym sklepiku "Asia" zagnieździła się wilgoć i... myszy, które mnożą się na potęgę. A te, jak wiadomo z legendy o królu Popielu, same potrafią wymierzyć sprawiedliwość :-)
niedziela, 1 maja 2016
Święto Pracy czyli co?
1 maja 2016r. delegacja oświęcimskiego klubu Twój Ruch odpowiadając na zaproszenie SLD, wzięła
udział w powiatowych i miejskich uroczystościach z okazji Święta Pracy,
które miały miejsce na Placu Tadeusza Kościuszki w Oświęcimiu. Wspólnie z przedstawicielami Sojuszu Lewicy Demokratycznej, OPZZ, związkami
zawodowymi, stowarzyszeniami i organizacjami samorządowymi złożyliśmy
w tym dniu kwiaty pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Z kronikarskiego obowiązku trzeba jednak zauważyć, że osób świętujących było jeszcze mniej niż rok temu, gdy pod pomnik przyszło około pięćdziesięciu osób. W tym roku nawet przedstawiciele lokalnej władzy i lokalne media zwyczajnie olały to święto, które - jak by nie było - jest oficjalnym świętem państwowym, o czym wspomniał Paweł Kobielusz - radny powiatowy z SLD - w swoim przemówieniu. Brak jedności w Narodzie wzmagał fakt, że w tym roku Sojusz Lewicy Demokratycznej zdecydował o samodzielnym organizowaniu obchodów Święta Pracy - bez Twojego Ruchu, który w tym roku był jedynie gościem, bez prawa głosu. Jedynym głosem upominającym się o prawa pracownicze był więc głos radnego Kobielusza. Przedstawicieli NSZZ "Solidarność", którzy zamiast o skuteczną likwidację powszechnych umów śmieciowych, czy podniesieniu minimalnej stawki godzinowej walczą o wolne niedziele, nawet kosztem zwiększenia bezrobocia, nie było w tym dniu przed pomnikiem. Część z mieszkańców Oświęcimia była w pracy, część szykowała obiad lub grilla na działce. Tylko garstka postkomunistycznych działaczy i tylko kilku, dosłownie kilku młodych ludzi przyszło w tym dniu oddać hołd ludziom pracy. Polska tradycja uroczystych obchodów tego dnia od lat stale zamiera i przypomina żywy skansen. I przypominać go będzie dopóki ostatnie "komuchy" nie odejdą do wieczności. Potem cześć ludziom pracy będzie mógł oddać każdy pracujący. Do lustra.
Póki co, niech się święci 1 maja!
Póki co, niech się święci 1 maja!
sobota, 23 kwietnia 2016
Słowo na niedzielę: KULTura, ZaBYTKI i inne drogie rzeczy
Kościół katolicki w Polsce doczekał prawdziwych żniw. Dla kleru ojczyzna choć niezbyt bogata dojną jest jak nigdy dotąd. Bynajmniej nie mam na myśli wzrostu hojności stale topniejącej rzeszy parafian. Dzięki kreatywności kościelnych hierarchów i ich smykałki do interesów przysłowiowy koszyczek jest najmniej istotną częścią dochodów kościoła katolickiego w Polsce. Szacuje się (oficjalnych danych brak), że jest to jedynie 1/8 lub 1/9 wszystkich dochodów Kościoła. Pozostałe źródła zysku to: obszar edukacji, liczne ulg podatkowych, wszelkiej maści stowarzyszenia i instytucje, działalność kulturalna, edukacyjna, charytatywna, hospicja, domy pomocy społecznej, świetlice czy ochrona zabytków. W każdej z tych dziedzin padają kolejne rekordy. Dla przykładu wystarczy wspomnieć, że obecnie zabytki w Polsce dzielą się głównie na kościelne i te... nieistotne. Dla Ministra(nta) Kultu(ry) jedynie 14 procent państwowych dotacji dotyczy zabytków "cywilnych". Prawie 70 milionów złotych trafi natomiast do kurii, parafii, klasztorów, zgromadzeń itp. W Oświęcimiu sytuacja wygląda podobnie, zresztą od dłuższego czasu. Niedaleko bowiem pada Platforma od PiS. Potrzeba remontu żydowskich zabytków od lat jest bez większych szans z koniecznością remontu kanalizacji kaplicy św. Jacka czy dachu sióstr Serafitek (położonego obecnie piętro wyżej niż przed dotacją). Poza tym oświęcimski Ratusz pochwalił się niedawno, że oprócz ustanowienia świętego patrona miasta i dofinansowania corocznych obchodów jego święta Miasto Pokoju weźmie czynny udział w Światowych Dniach Młodzieży 2016. Podczas tzw. Dni w Diecezjach do Oświęcimia ma zawitać ok.10 tysięcy pielgrzymów. "Będzie to doskonała okazja do promocji" - zauważa redaktor Głosu Ziemi Oświęcimskiej. Z myślą o pielgrzymach miasto przygotowuje specjalne centra - parkingi, pomoc medyczną, informacje, dodatkowe toalety itp. Uruchomione zostaną dwa punkty informacyjne, pięć tras zwiedzania miasta oraz koncert pt. "Oświęcim - Miasto Pokoju Młodym". Także Państwowe Muzeum Auschwitz - Birkenau będzie w tym okresie dostępne dla odwiedzających "na szczególnych zasadach" (czyli za "Bóg zapłać"). Ile to wszystko będzie kosztować oświęcimskiego podatnika? Oczywiście zapytam. Muszę się jednak pospieszyć, bo w kolejce już czekają kolejne kościelne imprezy kulturalne, oświatowe, charytatywne, społeczne i inne. One też będą dofinansowane z zadłużonego po uszy budżetu Oświęcimia. W końcu Jezus Chrystus wkrótce zostanie królem Polski (Oświęcimia także). A oszczędzać na własnym monarsze podobno nie wypada...
wtorek, 19 kwietnia 2016
Kompania Węglowa: W czwatrek referendum
Zarząd Kompanii Węglowej S.A. oraz związkowcy poszli na łatwiznę, przerzucając całą odpowiedzialność za decyzję w sprawie "zamrożenia" czternastek na załogę, która jest zastraszana, że jeśli nie wyrazi zgody na zabranie sobie czternastek to będzie odpowiedzialna za upadłość spółki, w której pracuje. Zupełnie jakby wszyscy zapomnieli, kto w spółce podejmował decyzje w sprawie nietrafionych inwestycji, kto jest odpowiedzialny za przerost zatrudnienia, w tym pracowników, którzy powinni już być na emeryturze, kto "kręcił lody" z firmami obcymi a także kto zlecał niezwykle kosztowne usługi "doradcze", których efekt właśnie widzimy.
Zgoda na odebranie pracownikom czternastek bez jakichkolwiek działań naprawczych tylko odwlecze upadłość spółki w czasie!
niedziela, 17 kwietnia 2016
Jeśli to prawda, czas pożegnać się ze związkami zawodowymi Kompanii Węglowej S.A.!
Wczoraj media poinformowały, że związkowcy w Kompanii Węglowej S.A. mając pełną świadomość wysokości dochodów poszczególnych pracowników spółki, obszarów w których należy szukać oszczędności w spółce (udział firm obcych, kosztowne "doradztwo", zbyt skomplikowana struktura zatrudnienia w spółce - przerost zarządu i stanowisk dozoru nie związanego z produkcją, itp.) zgodzili się na pójście na łatwiznę poprzez "zamrożenie" pracownikom tzw. czternastek, które podobnie jak Walt Disney, nigdy nie zostaną odmrożone! Bez jakiegokolwiek referendum wśród załogi! BEZ INFORMACJI ILE KOMPANIA WĘGLOWA S.A. MA PIENIĘDZY, BO ZARZĄD SPÓŁKI NIE UDZIELA JEJ ZWIĄZKOWCOM! Tak w ciemno... Nie wiem czy to prawda, bo to się w głowie nie mieści! Jeśli te informacje się potwierdzą, to jeszcze w poniedziałek "zamrożę" swoje członkostwo w Związku Zawodowym Pracowników Dołowych KWK "Piast" do czasu "odmrożenia" czternastki.
Źródło:
http://www.tvp.info/24930557/czternastki-zawieszone-gornicy-wstepnie-dogadali-sie-z-kompania-weglowa
Źródło:
http://www.tvp.info/24930557/czternastki-zawieszone-gornicy-wstepnie-dogadali-sie-z-kompania-weglowa
sobota, 16 kwietnia 2016
Słowo na niedzielę: Syndrom niewolnika
1050 lat poddaństwa Kościołowi katolickiemu, które wymuszano najpierw siłą a obecnie tradycją zrobiło swoje. Niemal bezgłośnie przeszedł fakt łaskawego uproszczenia przez Episkopat procedury apostazji. Polscy niewolnicy tak przyzwyczaili się do watykańskiego okupanta, że dziś wystarczy samo podtrzymywanie tradycji, mimo, że opuścić szeregi Kościoła katolickiego jest dziś łatwiej niż myślicie. Sprawdźcie sami ;-)
czwartek, 14 kwietnia 2016
Cytat z dnia wczorajszego, który stał się cytatem dnia na dziś
"Są takie chwile i takie dni, kiedy jasno widać, kto kim jest. Dziś jest taki dzień" - Z. Krasnodębski
wtorek, 12 kwietnia 2016
Prawda na temat restrukturyzacji Kompanii Węglowej
Restrukturyzację Kompanii Węglowej S.A. należy rozpocząć od wyeliminowania szeroko rozumianego kolesiostwa (doradztwo, firmy obce itp.) - redukcja wynagrodzeń pracowników może okazać się zbędna. Ostatni audyt jasno pokazał gdzie istnieją obszary do dużych oszczędności w spółce. Wdrożenie ich choć trudne, może okazać się wystarczające. Cięcie wynagrodzeń to zwykłe pójście na łatwiznę, bez wyzbycia się głównych patologii przyczyniających się do aktualnego stanu finansów Kompanii Węglowej S.A.. Poza tym koszty społeczne proponowanych przez zarząd spółki cięć trudno dziś oszacować...`
niedziela, 10 kwietnia 2016
HARLEY MÓJ TO PIKUŚ (TEKST)
Wszystkim, którzy mają odruch wymiotny na myśl o rocznicy smoleńskiej przypominam, że dziś obchodzimy siedemnastą rocznicę ślubu z moją Olusią. Z tej okazji piosenka:
(Na melodię "Harley mój", zespołu Dżem)
Zmieniła moje życie
odkąd zapoznałem ją
Wyleczyła mnie z kompleksów
Dała swoją moc
Nigdy nie zawiodła
Naprawdę ani raz!
To wspaniała jest kobita
Choć ma już ze czterdzieści lat!
Oluś mój to jest to!
Kocham ją!
Oluś mój to jest to!
Kocham ją!!!
sobota, 9 kwietnia 2016
Słowo na niedzielę: Od naszych macic uchowaj ich Panie!
Znów w naszym kraju rozgorzała dyskusja na temat prawa do aborcji. Zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego powiedzieli na ten temat prawie wszystko. W tej dyskusji brakuje jednak wyraźnego komunikatu, że NIKT BEZWZGLĘDNYM PRZECIWNICZKOM ABORCJI NIE ZABRANIA RODZENIA DZIECI POCHODZĄCYCH Z GWAŁTU, DZIECI U KTÓRYCH STWIERDZONO POWAŻNE WADY GENETYCZNE A TAKŻE RODZENIA DZIECI W PRZYPADKACH, GDY PORÓD ZAGRAŻA ŻYCIU BOGOBOJNEJ MATKI. PROSI SIĘ ZATEM O NIE WTRĄCANIE SIĘ DO DECYZJI MATEK, KTÓRE W TAKICH PRZYPADKACH POSTANAWIAJĄ INACZEJ W STOSUNKU DO SWOJEJ PRYWATNEJ MACICY.
wtorek, 5 kwietnia 2016
Nie ma tematu - takich zdjęć też niech nie będzie!
Od kilku dni ma miejsce powszechny sprzeciw przeciwko rządowym zakusom zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Tak zwani obrońcy życia poczętego zebrali podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie i po raz kolejny publicznie agitowali ze zdjęciami abortowanych płodów (zwykle dużo starszych niż te, których terminację w szczególnych przypadkach dopuszcza jeszcze polskie prawo). Ostatnio w mediach społecznościowych pojawiły się także zdjęcia i filmy obrazujące tzw. dzieci Chazana, rozpowszechniane przez przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego. Mają one na celu skłonić osoby "dla których każde życie jest święte" do złagodzenia swojego stanowiska w sytuacjach, w których obowiązujący od 1993 roku "kompromis" łaskawie dopuszcza przerywanie ciąży (gwałt, zagrożenie życia matki lub ciężka i nieodwracalna choroba nienarodzonego dziecka). Sam słowny opis stanu dziecka, które musiało urodzić się w szpitalu Świętej Rodziny w Warszawie dzięki decyzji ówczesnego dyrektora - prof. Bogdana Chazana nie wystarczył wszelkim dewotom do złagodzenia tonu w tej sprawie. Obawiam się, że masowe publikacje zdjęć i filmów obrazujących dzieci z bezmózgowiem, zroślaki, niedorozwoje itp. także nie zdołają przekonać tych, dla których każde życie jest święte. Uważam więc, że takie epatowanie koszmarnymi obrazami zdeformowanych płodów jest niepotrzebne, niesmaczne i traumatyczne dla osób, które nie mają ochoty wyszukiwać w internetowych wyszukiwarkach obrazów ilustrujących przypadki bezmózgowia dzieci ani oglądać je podczas przeglądania Facebooka. Proszę więc wszystkich, dotychczas zaangażowanych w publikację takich fotografii: Dość tej makabry!
niedziela, 3 kwietnia 2016
sobota, 2 kwietnia 2016
Słowo na niedzielę: Chrystus królem polskich macic
Od lat w polskim prawie dotyczącym aborcji funkcjonował tak zwany kompromis. Był on akceptowany zarówno przez Polki, które w drodze tego "kompromisu" zostały pozbawione prawa do samodzielnego decydowania o własnej płodności, do postępowania zgodnie z własnym sumieniem i rozsądkiem w przypadku nieoczekiwanego zajścia w ciążę oraz Episkopatu, chcącego mimo wszystko utrzymać monopol kleru na obrzędy zawierania rodzin (brak zgody na związki partnerskie), chrztów, roczków, komunii itp. A do tego potrzebne są dzieci. Chciane, nie chciane, zdrowe i niezdolne do samodzielnej egzystencji. Jednym słowem: każde. Polska kobieta do dnia dzisiejszego jest postrzegana przez kler jako bezmyślny twór do klepania zdrowasiek, bezwarunkowego rodzenia dzieci oraz targania ich do kościoła zaraz po narodzinach, zgodnie z tzw. polską tradycją masowego produkowania niczego nieświadomych katolików. Bo jaką świadomość ma chrzczone niemowlę, czy kilkuletnie dziecko pierwszokomunijne, mamione wizją prezentów od Dzieciątka, Zajączka czy chrzestnych? Przez całe wieki kler traktował kobiety podobnie jak chłopów pańszczyźnianych, czyli jak... zwierzęta, które nie miały prawa głosu a jedynie liczne obowiązki wobec pana.
Wydawać by się mogło, że nie można być aż tak nieludzką bestią, by zmuszać kobiety (mające swój rozum i sumienie) do bezwarunkowego rodzenia dzieci pochodzących z gwałtu, dzieci o których wiadomo, że nie będą w stanie samodzielnie egzystować przez całe swoje życie a nawet tych dzieci, które w okresie płodowym mają wady uniemożliwiające przeżycie mimo pomocy medycznej. Dziś, gdy naszym krajem rządzą tęgie głowy zaczadzone kadzidłem okazuje się, że można! Można zmusić prawem polskie kobiety, by pod płaszczykiem świętości życia poczętego rodziły dzieci z gwałtów, dzieci z poważnymi wadami genetycznymi a nawet potworki z mózgiem na wierzchu, o których wiadomo, że umrą tuż po narodzinach! Wszystko po to, by polski kler miał komu udzielać sakramentów! Za niedostosowanie się kobiet mają grozić surowsze kary niż dla gwałcicieli! Klesze parobki są w Polsce na gwałt potrzebne! Wszak Jezus Chrystus wkrótce zostanie ogłoszony królem Polski. Królem wszystkich polskich macic!
Obudźcie się kobiety! Mamy XXI wiek! Dość niewolnictwa! Dość bycia bezwolnym parobkiem polskiego kleru!
Wydawać by się mogło, że nie można być aż tak nieludzką bestią, by zmuszać kobiety (mające swój rozum i sumienie) do bezwarunkowego rodzenia dzieci pochodzących z gwałtu, dzieci o których wiadomo, że nie będą w stanie samodzielnie egzystować przez całe swoje życie a nawet tych dzieci, które w okresie płodowym mają wady uniemożliwiające przeżycie mimo pomocy medycznej. Dziś, gdy naszym krajem rządzą tęgie głowy zaczadzone kadzidłem okazuje się, że można! Można zmusić prawem polskie kobiety, by pod płaszczykiem świętości życia poczętego rodziły dzieci z gwałtów, dzieci z poważnymi wadami genetycznymi a nawet potworki z mózgiem na wierzchu, o których wiadomo, że umrą tuż po narodzinach! Wszystko po to, by polski kler miał komu udzielać sakramentów! Za niedostosowanie się kobiet mają grozić surowsze kary niż dla gwałcicieli! Klesze parobki są w Polsce na gwałt potrzebne! Wszak Jezus Chrystus wkrótce zostanie ogłoszony królem Polski. Królem wszystkich polskich macic!
Obudźcie się kobiety! Mamy XXI wiek! Dość niewolnictwa! Dość bycia bezwolnym parobkiem polskiego kleru!
piątek, 1 kwietnia 2016
AUTSAJDER - POWRÓT
Chociaż puste mam kieszenie
No i forsy czasem brak
Od dziś zdolność mam pod ziemię*
Zawsze będę żył już tak!
Nie słuchałem nigdy ojca
Nie chcę tak jak ojciec pić
Lecz górnikiem chciałem zostać
I w podziemnym świecie żyć
Ref.
Ale jedno wiem po latach
Warto swe marzenia mieć
Choć los czasem figle płata
One też spełniają się! :-)
Los poskąpił jednak zdrowia
I musiałem wyjść na ląd
Każda dniówka na powierzchni
to pomyłka, koszmar, błąd!
Od czterech lat ciągle marzę
I na widok szybu szlocham...
Chcę podziemnym być ślusarzem
I znów robić to co kocham
Ref.
Ale jedno wiem po latach
Warto swe marzenia mieć
Choć los czasem figle płata
One też spełniają się! :-)
https://www.youtube.com/watch?v=-eWOMQ-n-_I
No i forsy czasem brak
Od dziś zdolność mam pod ziemię*
Zawsze będę żył już tak!
Nie słuchałem nigdy ojca
Nie chcę tak jak ojciec pić
Lecz górnikiem chciałem zostać
I w podziemnym świecie żyć
Ref.
Ale jedno wiem po latach
Warto swe marzenia mieć
Choć los czasem figle płata
One też spełniają się! :-)
Los poskąpił jednak zdrowia
I musiałem wyjść na ląd
Każda dniówka na powierzchni
to pomyłka, koszmar, błąd!
Od czterech lat ciągle marzę
I na widok szybu szlocham...
Chcę podziemnym być ślusarzem
I znów robić to co kocham
Ref.
Ale jedno wiem po latach
Warto swe marzenia mieć
Choć los czasem figle płata
One też spełniają się! :-)
https://www.youtube.com/watch?v=-eWOMQ-n-_I
sobota, 26 marca 2016
środa, 23 marca 2016
List otwarty oświęcimskiego klubu Twój Ruch do oświęcimskiego oddziału partii Nowoczesna
Koleżanki i koledzy
z oświęcimskiego oddziału
partii Nowoczesna
W związku z informacją o utworzeniu w Oświęcimiu oddziału partii Nowoczesna chcielibyśmy wyrazić radość z tego faktu oraz zadeklarować naszą gotowość do współpracy na rzecz mieszkańców powiatu oświęcimskiego. Nie oznacza to bynajmniej zamiaru przejścia do partii Nowoczesna kogokolwiek z oświęcimskiego klubu Twój Ruch. Uważamy po prostu, że każda inicjatywa mająca realną szansę na "przewietrzenie" zatęchłych murów oświęcimskiego Ratusza zasługuje na wsparcie. Wyciągając wnioski z ostatnich wyborów samorządowych zauważamy, iż jedynie kandydat mający poparcie wielu różnych środowisk opozycyjnych względem obecnej władzy w naszym mieście jest w stanie skutecznie z nią konkurować. Jako przedstawiciele oświęcimskiego oddziału partii ze znacznie dłuższym stażem (od 2010r.) przestrzegamy przed zawieraniem jakichkolwiek koalicji ze skompromitowaną do cna Platformą Obywatelską. W tym miejscu chcielibyśmy wspomnieć los naszych kolegów i koleżanek z oświęcimskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy nie byli w stanie pozbyć się "łatki" bezkrytycznych sprzymierzeńców lokalnej Platformy, mimo, że programowo mocno się od niej różnili. Apelujemy więc do Was: Nie idźcie tą drogą! ;-)
Jesteśmy głęboko przekonani, że tylko silny, wspólny kandydat ma szansę konkurować z kandydatem Platformy Obywatelskiej, będącej w naszym mieście największym pracodawcą w miejskich urzędach, instytucjach, spółkach i spółeczkach. Tutaj każdy po prostu boi się o pracę...
Mamy nadzieję, że uda Wam się otworzyć w Oświęcimiu biuro poselskie posła Meysztowicza i że będzie on służyć wszystkim mieszkańcom powiatu.
Ufamy, że razem możemy nie tylko przywrócić porządek w naszym mieście i powiecie ale też wymusić poszanowanie prawa, demokracji i wolności obywatelskich przez Rząd Rzeczpospolitej Polskiej.
Doceniamy Wasze niezaprzeczalne atuty, takie jak silna reprezentacja w Sejmie RP, aktywny społecznie zarząd partii Nowoczesna czy własne biuro w Oświęcimiu, którego sami nie posiadamy. Z nami skontaktować się można telefonicznie, pod nr 510444307, natomiast spotkać można nas na licznych akcjach społecznych, np. demonstracjach KOD. Mamy nadzieję, że Was także tam spotkamy ;-)
Reasumując: To dobrze, zaczynacie działalność w naszym mieście. Aktualne sondaże poparcia wyraźnie Wam sprzyjają. Możecie również liczyć na nasze wsparcie. Trzymając mocno za Was kciuki prosimy: Nie schrzańcie tego.
Z wyrazami szacunku
Marek Nazarowski
Oświęcimski klub Twój Ruch
niedziela, 20 marca 2016
1649,68zł brutto
O taką kwotę, zdaniem Zarządu Kompanii Węglowej S.A., każdy pracownik Kopalni Węgla Kamiennego "Piast" zarabia za... dużo. O ile w przypadku dyrekcji czy dozoru wyższego jest to kilkuprocentowa nadwyżka, o tyle w przypadku większości pracowników fizycznych, szczególnie tych, którzy pracują na powierzchni kopalni oznacza to, że zarabiamy za dużo o... POŁOWĘ! Propozycja Zarządu jest tym bardziej szokująca, w świetle wniosków, płynących z ostatniego audytu w firmie:
"Nietrafione inwestycje, brak działań restrukturyzacyjnych
i naprawczych, złe wykorzystanie zasobów kopalń oraz ogromne koszty firm
obcych to główne przyczyny trudnej sytuacji w jakiej znalazła się
obecnie Kompania Węglowa. Takie wnioski płyną z audytu przygotowanego
na zlecenie Ministerstwa Energii przez zespół kierowany przez senatora
Adama Gawędę. Raport zapoczątkuje duże zmiany w firmie – zapewnia
spółka.
Specjalny zespół ekspertów kierowany przez senatora Adama Gawędę
przez kilka tygodni szczegółowo analizował sytuację poszczególnych
kopalń wchodzących w skład Kompanii Węglowej oraz politykę spółki
w zakresie produkcji, sprzedaży, inwestycji i zatrudnienia. Eksperci,
którzy pracowali na zlecenie Ministerstwa Energii społecznie, nie
pobierając za to żadnego wynagrodzenia, wskazali na szereg przyczyn
i zdarzeń, które skumulowane doprowadziły do obecnej, bardzo trudnej
sytuacji Kompanii Węglowej. Za najważniejsze, oprócz spadku cen węgla,
eksperci uznali złe wykorzystanie zasobów kopalń wchodzących w skład KW,
w tym nieskoordynowanie działalności eksploatacyjnej na pograniczu złóż
sąsiadujących ze sobą zakładów. Przykładem jest m. in. eksploatacja
prowadzona przez kopalnie Marcel i Jankowice w części marklowickiej.
Eksperci stwierdzili także brak systemowych rozwiązań pozwalających
na skuteczne i efektywne planowanie procesu produkcji, niską wydajność
pracy i brak pełnego wykorzystania maszyn i urządzeń w kopalniach
oraz brak ścian o dużej koncentracji wydobycia. Wskazano, że na 28
czynnych obecnie ścian wydobywczych, tylko z trzech uzyskiwane jest
wydobycie powyżej 5 tys. ton na dobę. Eksperci postulują, aby docelowo
każda kopalnia dysponowała co najmniej jedną ścianą o wysokiej
koncentracji wydobycia.
W trakcie audytu stwierdzono także, że schematy organizacyjne
w spółce są zbyt mocno rozbudowane. Skutkuje to zbyt dużą ilością
stanowisk kierowniczych i dyrektorskich, zarówno w kopalniach, jak
i centrali KW oraz zbyt dużą ilością działów nieprodukcyjnych. Komisja
postuluje, aby uprościć strukturę, tak aby zarządzenie stało się
efektywne. Członkowie komisji zwrócili także uwagę, że w kopalniach
wciąż zatrudnionych jest ok. 600 osób posiadających uprawnienia
emerytalne. Wielu pracowników nabyło je kilka lat temu, a rekordzista
powinien przejść na emeryturę w 2001 roku.
W Kompanii Węglowej kuleje także planowanie inwestycji. Audytorzy
zwrócili uwagę, że największe nakłady inwestycyjne w latach 2013-2015
wykonano w kopalniach nierentownych, podczas gdy powinny odbywać się
głównie w kopalniach i rejonach, które mają przed sobą perspektywę
funkcjonowania. Audyt wykazał także, że często kierownictwo kopalń nie
weryfikowało opłacalności inwestycji na etapie realizacji. Przykładem
jest nietrafiona inwestycja połączenia kopalń Sośnica i Makoszowy, które
następnie zostały rozłączone.
Poważnym problemem, zdaniem audytorów, jest znaczący wzrost usług
obcych wykonywanych w kopalniach. Zdaniem komisji, systemem zleconym
należy wykonywać tylko specjalistyczny zakres robót, zaś roboty typowo
górnicze powinny być powierzane pracownikom własnym lub alokowanym
z kopalń o nadmiernym zatrudnieniu. Poważnym obciążeniem dla Kompanii
Węglowej były w ostatnich latach usługi doradcze, które w latach
2011-2015 pochłonęły ok. 45 mln zł. Komisja wnosi o weryfikację firm
obcych pod względem przydatności i kosztów zamówień.
Komisja zaproponowała także, by Kompania Węglowa zwiększyła nadzór
nad własną siecią dystrybucji węgla oraz dokładnie zbadała
zapotrzebowanie rynku krajowego w poszczególnych segmentach. Zdaniem
audytorów potrzebne jest także uporządkowanie sprzedaży i odzyskanie
rynku.
Audytorzy w podsumowaniu audytu zwrócili uwagę, że poważnym błędem
było odejście od kopalń zespolonych i Kompania Węglowa powinna
kontynuować ten kierunek.
Tomasz Rogala, prezes Kompanii Węglowej zadeklarował, że wszystkie
wnioski zostaną przeanalizowane, a konieczne zmiany wdrożone w życie.
Zastrzegł jednak, że efektu nie będzie widać od razu."
Dlaczego my, zwykli pracownicy Kompanii Węglowej S.A. mamy własnymi zarobkami finansować wieloletnie błędy i zaniedbania osób zarządzających poszczególnymi oddziałami Spółki, którzy zarabiali kilkadziesiąt razy więcej od nas, odchodząc wzięli sowite odprawy i zostawiając po sobie coraz bardziej restrykcyjne "plany naprawcze", których oszczędności uderzają najbardziej w samych pracowników?! (wstrzymanie przyjęć do KW S.A. przy jednoczesnym zwiększaniu liczby zatrudnionych w firmach zewnętrznych, długoletnie zamrożenie płac a nawet chęć ich obniżenia, wstrzymanie awansów płacowych - przeszeregowania pracowników do wyższej grupy płacowej, drastyczne ograniczenia zakupów i inwestycji, itp., itd.)
Tak dalej się nie da!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)