Wiele emocji wzbudza jednoczenie się różnych środowisk lewicowych. Zarys wspólnego programu cieszy, wspólna lista różnorodnych ludzi lewicy z pewnością może odnieść sukces w wyborach. Każdych. Jest jednak jeden warunek, by całe to przedsięwzięcie miało sens - musi dotyczyć CAŁEJ lewicy. W przeciwnym wypadku nawet lewicowe "świeżaki" (tj. partia Razem czy partia Napieralskiego i Rozenka o nieujawnionej jeszcze nazwie) czy "kanapowe" ugrupowania, takie jak Ruch Ikonowicza wezmą swój procent poparcia albo nawet kilka, w przypadku "świeżaków" (nowo powstałe partie z reguły otrzymują swoistą "premię" za świeżość). Tyle, że będą to procenty odebrane głównie koalicji zjednoczonych z trudem pozostałych lewicowych ugrupowań, co może skutkować mniejszym niż ośmioprocentowe poparciem, umożliwiającym koalicji wejście do Sejmu.
Dlatego apeluję: WSZYSTKIE ręce na pokład! Inaczej utoniemy... wszyscy!