Obłuda katolickiego kleru i katolickich radykałów to prawdziwy temat - rzeka. Co chwila pojawiają się nowe przykłady trwania katolików w całkowitym zakłamaniu. Jednym z najświeższych jest przypadek księdza prałata Krzysztofa Charamsy, który po kilkunastu latach posługi kapłańskiej "pękł" i zdecydował się porzucić życie w obłudzie. Przez radykalnych katolików od razu został nazwany "oszustem i pedalskim agentem, który wkradł się w szeregi Kościoła, by zepsuć go od środka", itp. Watykańscy koledzy prałata Charamsy w imię zasady: "co złego to nie my" już zapowiedzieli, że wyleją go z roboty. Najciekawszym przypadkiem okazał się jednak włoski ksiądz Gino Flaim, który w emitowanym na żywo programie na antenie stacji La7 stwierdził m.in.:
"Niestety, są dzieci, które nie dostają dość uwagi w domu i szukają jej gdzie indziej. Wielu
księży może ulec w takiej sytuacji pokusie. Rozumiem to" - mówił kapłan w
wywiadzie dla La 7.
Dopytywany przez dziennikarza, czy to znaczy, że uważa dzieci za współwinne pedofilii, odpowiedział: - W wielu przypadkach owszem.
Dopytywany przez dziennikarza, czy to znaczy, że uważa dzieci za współwinne pedofilii, odpowiedział: - W wielu przypadkach owszem.
Słowa te do złudzenia przypominają słynną wypowiedź abp. Józefa Michalika:
Jeden z internetowych komentatorów trafnie zauważył, że "Różnica między sytuacją w Polsce i Włoszech jest taka, że tam to
powiedział jakiś stary szeregowy ksiądz, który od razu został przez
władze kościelne odsunięty od obowiązków a w Polsce powiedział to
przewodniczący KEP czyli najwyższy rangą hierarcha Kościoła w Polsce i
oczywiście ani nie przeprosił ani nie poniósł z tego tytułu żadnych
konsekwencji".
O pozostałych, "drobniejszych" choć świeżych przypadkach obłudy katolików nie chce mi się nawet wspominać.