24 maja, w niedzielę odbędzie się w moim mieście - oprócz drugiej tury wyborów na Prezydenta Rzeczpospolitej - marsz "dla życia i rodziny", który rokrocznie organizowany jest przez katolickie środowiska, zajmujące się promowaniem rodziny (i potępianiem związków partnerskich) oraz ochroną życia (zygot) oraz zachęcaniem do nieustannego umartwiania się osobników dorosłych. Na marsz ten zapraszani są wszyscy... myślący tak jak oni. Nieważne, że wszyscy jesteśmy równi lub jak mawiał święty Jan Paweł II: "wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga". Rozwodnicy, konkubenci, związki jednopłciowe są przez organizatorów pomijane - moim zdaniem niesłusznie. Wpadłem więc na pomysł wspólnego upomnienia się o równość praw dla osób homoseksualnych, chcących we własnym gronie cieszyć się szczęściem rodzinnym i pragnących razem wychowywać dzieci. Tak, drodzy uczestnicy marszu dla życia i rodziny! Oni mogą być nawet lepszymi rodzicami niż pijak - katolik lub mama - dewotka, wcielająca w życie słowa "wszystko tobie oddać pragnę", mając na myśli księdza a nie własne dzieci!
Nas, Palikociarzy jest obecnie jak na lekarstwo. W ubiegłym roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego wymyśliłem konkurencyjny Marsz Świeckości, Równości i Europejskości. Niestety termin tego marszu zbiegł się z innym marszem świeckości na który część z nas pojechała, więc nie było sensu organizować naszego marszu raptem dla kilkunastu osób. Sprawy równości są jednak wciąż aktualne, więc skoro kolejny raz będzie promowana radość życia w rodzinie to chcielibyśmy spróbować... dołączyć do tego marszu w roli par gejów z dziećmi oraz par lesbijek z dziećmi. Niestety, ostatnio środowisko LGBT poczuło się na tyle silne, by samodzielnie walczyć o własne postulaty. Robertowi Biedroniowi się udało, m. in. dzięki mocnemu wsparciu Janusza Palikota - został Prezydentem Słupska i... odciął się od nas. Z kolei Ania Grodzka, mając niezwykle silną pozycję w Twoim Ruchu (była członkinią Zarządu Krajowego TR) również postanowiła samodzielnie powalczyć o fotel prezydenta... i to Rzeczpospolitej. Wanda Nowicka także... Przed pierwszą turą wyborów wpadł mi w oko jej felieton, w którym desperacko namawiała do oddania nieważnego głosu. Rozumiem rozgoryczenie Anki, wynikające z faktu uzbierania jedynie trzydziestu tysięcy podpisów (sic!) poparcia dla jej kandydatury ale nie rozumiem tego, że po uświadomieniu sobie niemożności samodzielnej egzystencji na polskiej scenie politycznej środowisko LGBT uparcie dystansuje się zarówno od Twojego Ruchu jak i SLD skazując się na całkowitą marginalizację. Krystian Legierski z SLD postawił nawet kropkę nad "i" w słowie "marginalizacja" publicznie przyznając, że zagłosuje w drugiej turze wyborów na bardziej radykalnego z homofobów - Andrzeja Dudę z PiS! Wbrew wcześniejszym zamiarom na oświęcimskim Marszu dla życia i rodziny nie zagram przedstawienia pt. spacer dwóch pedałów z dzieckiem. Nie żebym miał coś przeciwko gejom, lesbijkom, transom itp. Nie. Jeśli jednak środowisko LGBT woli iść i walczyć samodzielnie to... krzyżyk na drogę! ;-)