sobota, 15 marca 2014

Wczoraj Aksam Unia grała naprawdę dobrze. Dziś miała więcej szczęścia.

Gratulacje dla Aksam Unii. 

Parzyszek, Malasiński, Lipina... Ogarnijcie się, chłopaki!

Słowo na niedzielę: W sprawie Watykanu nawet Bóg jest bezsilny!

Dwa wnioski o pomoc prawną, do Watykanu i Dominikany, wystosowała warszawska prokuratura okręgowa; oba dotyczą b. nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abp. Józefa Wesołowskiego - poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.
Prowadzone od września 2013 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie śledztwo dotyczy podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych - ks. Wojciecha G., który już usłyszał zarzuty w tej sprawie, i abp. Wesołowskiego.

Podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że prowadzi ona postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.

Wniosek skierowany do Watykanu zawiera prośbę o przekazanie nam całej dokumentacji odnośnie abp. Wesołowskiego. Z kolei wniosek skierowany do dominikańskich śledczych wskazuje na konkretne informacje odnoszące się do arcybiskupa, które chcemy uzyskać. Wniosek ten jest obszerny i szczegółowy, z kolei nasze postulaty we wniosku do Watykanu mają charakter bardziej ogólny - powiedział prok. Nowak.

Oba wnioski zostały sformułowane jeszcze w końcu lutego, dziś poinformowało o nich radio RMF. Prokurator przypomniał, że dotychczas polscy śledczy otrzymali pod koniec grudnia zeszłego roku odpowiedź z Watykanu, w której wskazano, że arcybiskup jest obywatelem państwa watykańskiego, zaś prawo karne Watykanu nie zezwala na ekstradycję własnego obywatela. Watykan poinformował też, że prowadzi własne postępowanie w sprawie abp. Wesołowskiego.

Z kolei w połowie stycznia z Dominikany polska prokuratura uzyskała informację, że całość tamtejszych akt w sprawie abp. Wesołowskiego trafiła do Watykanu. Przekazanie tamtejszych akt Watykanowi nastąpiło "na wniosek władz Kościoła katolickiego".

Pomimo powyższych ustaleń i informacji Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadal będzie podejmowała czynności mające na celu uzyskanie materiału dowodowego pozwalającego na potwierdzenie lub wykluczenie popełnienia przez byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości na szkodę małoletnich poniżej lat 15 - zapowiadał wtedy prok. Nowak.

Jeszcze w listopadzie zeszłego roku z Dominikany trafiła do Polski obszerna partia materiałów odnosząca się do tego śledztwa. - Jak się okazało, materiały te dotyczyły wyłącznie ks. Wojciecha G. - zaznaczył prok. Nowak. Przebywający w Polsce ks. G. został w połowie lutego zatrzymany, prokuratura zarzuciła mu m.in. obcowanie płciowe z małoletnim oraz molestowanie. Ksiądz nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uwzględnił wniosek prokuratury o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Sąd uzasadnił tę decyzję m.in. dużym prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanych czynów i grożącą wysoką karą. 18 marca sąd okręgowy ma rozpoznać zażalenie obrony na aresztowanie ks. G.

Tymczasem...
"Postępowanie księży dopuszczających się pedofilii budzi rozczarowanie i szokuje nie tylko na zewnątrz, ale też w samym Kościele" - powiedział w TVP Info nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański. Dodał jednak, że:
"opisywanie w mediach na całym świecie każdego przypadku pedofilii 
w Kościele, jest formą ataku na niego".
...nic się nie zmieniło.



Fikrt zostanie kobietą roku

Bowiem największą ma dziurę w kroku :-) 

piątek, 14 marca 2014

List do UM Oświęcim ws. koncepcji zagospodarowania tzw. Trójkąta bermudzkiego na osiedlu Zasole



Drodzy Włodarze Miasta Oświęcim!

Patrząc na wizualizację koncepcji zagospodarowania tzw. Trójkąta bermudzkiego na Zasolu przychodzą na myśl trzy słowa: bizancjum, budżet i brak wyobraźni, zaś wzornictwo proponowanych elementów wyposażenia parku kojarzy się ze słynnymi już inwestycjami miejskimi z niedocenionym placem Pokoju na czele, który choć kosztowny i odważny w formie nie oparł się aktom wandalizmu (ultranowoczesny mostek, odrapane stoły do gry w szachy), mimo objęcia tego terenu monitoringiem wizyjnym i patrolami m.in. oświęcimskiej Straży Miejskiej.
Design chociażby stojaków na rowery pozwala się nawet domyślać kto będzie wykonawcą kolejnej miejskiej inwestycji...

1. Bizancjum.

Wszystko to rodzi niepokój, czy bizantyjska forma zagospodarowania terenu, który do dzisiejszego dnia (!) można sklasyfikować jako nieużytki jest konieczna i uzasadniona.

Wielu mieszkańców nie tylko osiedla Zasole, bezskutecznie domagało się utworzenia w tym miejscu przestrzeni parkowej, z częścią rekreacyjną dla najmłodszych (plac zabaw, mini skatepark, ew. fontanna).

Przedstawiona przez Urząd Miasta koncepcja zagospodarowania tego terenu zdaje się nawet wykraczać poza granicę wyobraźni najsłynniejszego miejskiego wizjonera, którego liczne wizje pozostały jedynie wizjami, gdyż nie miały zbyt wielkiego oparcia w rzeczywistości.

2. Budżet.

Tutaj dochodzimy do najważniejszej kwestii, która ma wpływ na wszystkie inwestycje.

Inwestycja rozsądna to taka, która jest skrojona na miarę możliwości. Jako że na sercu leży mi nie tylko wygląd tego skrawka terenu ale też coraz bardziej zadłużany budżet miasta nie mogę zaakceptować takiej rozrzutności.
Park to głównie zieleń, alejki i ławki. Myślę jednak że można by w centrum tego parku umieścić fontannę a nie amfiteatr. Patrząc na frekwencję na innej miejskiej plenerowej siłowni proponowałbym także z niej zrezygnować.
Generalnie park podzieliłbym na dwie części: rekreacyjno - spacerową (park z fontanną) i... dzieciecą (plac zabaw z prawdziwego zdarzenia, mini skate-park, w przyszłości być może tzw. miasteczko komunikacyjne dla dzieci (ze znakami drogowymi wzdłuż alejek parkowych) itp. a nie "siłkę" jedynie dla miejskich "pakerów" po jabolu.

Musimy mieć świadomość, że deficyt budżetowy pozostawiony przez obecną władzę spłacać będą nasze dzieci. Zróbmy więc dla nich jak najwięcej w tym miejscu (oczywiście w miarę możliwości).

3. Brak wyobraźni.

To raczej brak granic wyobraźni. Ten projekt jest ładny i nowoczesny. Widziałbym go w centrum Aten, na przedmieściach Madrytu czy między paryskimi osiedlami mieszkaniowymi.

Tutaj każdy ucieszy się z... prostego chodnika, ławek, które stoją w całości, koszy na śmieci regularnie opróżnianych i zadbanej zieleni wokół. Ławki muszą być wygodne a nie jedynie wyglądać atrakcyjnie. Oświetlenie powinno korespondować z istniejącym oświetleniem ulicznym a nie być kolejną wariacją szalonego artysty (patrz: trójkąty na pl. Kościuszki czy "lampy - krzyże" na pl. Pokoju).

Skromny, spójny z pozostałą częścią miejskiej przestrzeni projekt jest znacznie atrakcyjniejszy nie tylko dla mieszkańców niż ultranowoczesna pstrokacizna!

Mam nadzieję, że przynajmniej tym razem Wydział Inwestycji Urzędu Miasta Oświęcim skorzysta z uwag, rad i sugestii mieszkańców. Tego życzyłbym sobie i pozostałym osobom korzystającym z dotychczasowych wykwitów wyobraźni miejskich inwestorów.

Pozdrawiam serdecznie
Marek Nazarowski

czwartek, 13 marca 2014

Drugi Michalik czy odważny reformator?

Wczoraj ogłoszono nowo wybranego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Został nim abp. Stanisław Gądecki. 

Ojciec Gużyński, dominikanin martwi się, że "Nie będzie innowacyjności, której Kościół w Polsce potrzebuje. To nie jest osoba na nasze czasy". Profesor Jan Hartman zauważa natomiast, że mimo wszystko jest to intelektualista. Osobiście mam nadzieję, że nowemu przewodniczącemu wystarczy odwagi by pewne "delikatne" kwestie należycie rozwiązać i by zmierzyć się z wyzwaniami jakie obecnie stoją przed polskim Kościołem. 

Mam również nadzieję, że nowy przewodniczący KEP pozytywnie nas zaskoczy swoją działalnością, tym bardziej, że w jego przypadku nie może być już mowy o "lapsusie językowym" itp. To nie ten poziom. 
To daje wiarę w lepsze jutro polskiego Kościoła. Niewielką, co prawda, lecz wcześniej nie było jej wcale.

środa, 12 marca 2014

wtorek, 11 marca 2014

Mecze Aksam Unii z GKS Tychy zawsze były ciekawe

...choć rzadko wynik był takim zaskoczeniem jak wczoraj. Mistrz jest jednak tylko jeden. Widać to po grze w trakcie całego sezonu, nie tylko w ostatnich trzech wygranych (w większości dziwnym trafem) meczach Aksam Unii.

Po ciężkim, "poświętecznym" poniedziałku we wtorek wraca rytm. 

Żarty się skończyły.

poniedziałek, 10 marca 2014

Januszu Marszałku! Janie Korzeniowski! Nie idźcie tą drogą!

Jakiś czas temu, pan Janusz Marszałek przekazał ZOZ w Oświęcimiu 108 sztuk niemieckich łóżek szpitalnych w stanie "prawie nówka". 

Chwała Mu za to!

Logicznym wydawałoby się teraz, załatwienie... stu ośmiu materacy do tych łóżek, szczególnie przeciwodleżynowych. Bez materacy łóżka te są niekompletne.

To jest pilniejsze i potrzebniejsze mieszkańcom niż wirtualny kopiec potrzebny jedynie do przeprowadzenia realnej zbiórki pieniędzy!

niedziela, 9 marca 2014

Słowo na niedzielę: Muzeum głupoty

Roman Kotliński: Jedno wielkie muzeum okupacji watykańskiej w Polsce, w którym bilety będzie kasować miła pani zatrudniona przez Ministerstwo Polskiej Kultury, a nie zakonnica. 

  Jakiś czas temu pisałem o szczytach bezczelności i złodziejstwa w kontekście najwyższych dostojników państwowych – ministra Kultury Zdrojewskiego i prokuratora generalnego Seremeta. Pominąłem przedstawicieli Kościoła, ponieważ pełnią oni raczej rolę paserów – zlecają kradzież państwowego lub samorządowego mienia.Jednym z ideologów tej bandy jest ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, najbardziej poczytnej gazety kościelnej. W ostatnim numerze ten młody kapłan o mentalności krzyżackiego komtura z pogranicza zawrzał świętym gniewem wobec tych, którzy ośmielają się kwestionować jakiekolwiek dotacje dla Kościoła. Stwierdził, że daniny przeznaczone na Świątynię Opatrzności Bożej (ŚOB) są skandalicznie niskie w porównaniu z dotowaniem przez Urząd Miasta Warszawy oraz resort min. Zdrojewskiego Muzeum Historii Żydów Polskich (320 mln zł) czy też Muzeum Historii II Wojny Światowej w Gdańsku (358 mln), na co jednak pieniądze zbiera fundacja. Tak na marginesie to Polska musi być bardzo bogatym krajem, skoro powstają u nas tak przeogromne muzea. Widać inne, bardziej przyziemne potrzeby mają już Polacy w pełni zaspokojone. Ksiądz redaktor jest zdania, że Muzeum JPII i kardynała Wyszyńskiego to absolutny priorytet. Jak do tej pory mogliśmy bez niego żyć?! Mimo że innych, pomniejszych muzeów i izb pamięci JPII jest w Polsce ponad 100, zaś ulic, skwerów, placów, szkół i rond – z grubsza 100 tysięcy. Ale Gancarczyka trzeba zrozumieć. Gdyby do tej pory trwała u nas okupacja hitlerowska, to jakiemuś niemieckiemu żołdakowi też mogłoby się wydawać, że pomników Adolfa jest wciąż za mało. To porównanie jest tylko na Oko chybione, bo przecież ks. Stefan Wyszyński, bohater nr 2 muzeów, ulic, placów i pomników, był wielkim apologetą Adolfa Hitlera.Obydwaj z Wojtyłą tyle razem zrobili dla swojej ukochanej, watykańskiej ojczyzny, wszystko tak pięknie poustawiali. Pochodne konkordatu – jednostronnego zobowiązania polskiego państwa do dogadzania Watykanowi – przynoszą klerowi około 10 miliardów złotych dochodów rok w rok. Grupa przestępcza o nazwie Komisja Majątkowa zrabowała majątek wart 24 miliardy. Ale największe zasługi dla fałszywej Stolicy Apostolskiej mają ci dwaj „wielcy Polacy” w kwestii kształtowania katolickiej świadomości, czyli utrwalania głupoty i znieczulicy. Niedawno w telewizji pokazywano sondaż uliczny, w którym dziennikarz zadawał pytanie: czy wolałbyś dać pieniądze Owsiakowi na chore dzieci, czy na Kościół. Jakaś 1/4 badanych wybrała Kościół. Nic dziwnego, że ks. Gancarczyk, redaktor największego katolickiego medium, może potem pisać: „Jak to się stało, że w różnego rodzaju wnioskach o dofinansowanie mogą się znaleźć różne potrzeby, z wyjątkiem religijnych. Nie rozumiem, dlaczego ze środków publicznych mogą być finansowane boisko, orkiestra dęta czy kurs obsługi wózka widłowego, ale pieniędzy na budowę kaplicy jako miejsca modlitwy przekazać nie można. Można się starać o dotacje na kościół jako zabytek, ale nie jako miejsce kultu”. Wyobrażacie sobie? Ksiądz wprost apeluje: rząd powinien stawiać kaplice i tym samym wydawać mniej pieniędzy na sport, kulturę i szkolenia zawodowe. Bo przecież środki są ograniczone. Na świątynię pychy kleru w Wilanowie wydaliśmy już rękami min. Zdrojewskiego ponad 20 mln zł i drugie tyle decyzją marszałka woj. mazowieckiego Struzika. My, Polacy – antyklerykałowie, ateiści, agnostycy, innowiercy i te 25 procent nawiedzonych katolików, których bardziej cieszą złocone klamki w kościele, wypasiony brzuch proboszcza i jego nowe auto niż zdrowie i życie polskich dzieci. To oni też zapewne będą pielgrzymować do wilanowskiego betonu. Co w nim zobaczą? Między innymi replikę (!) telefonu, z którego papież dzwonił do prymasa, wejściówkę na pl. św. Piotra w dniu pogrzebu JPII oraz fotografie z tej uroczystości. A w części multimedialnej prawdziwe „kąski”, które tak opisała projektantka Barbara Kłaput: „Będzie można usłyszeć papieskie homilie, cichą modlitwę kard. Wyszyńskiego, wypowiedzi świadków papieskich pielgrzymek do Warszawy, usłyszeć strzały na pl. św. Piotra…”. A wszystkie te cudeńka 26 metrów nad ziemią (całkowita wysokość ŚOB to 67 m), w gigantycznym pierścieniu okalającym kopułę tego bunkra. No cóż, Egipcjanie też budowali świątynie z funduszy państwowych. W ich piramidach, podobnie jak w ŚOB, też były grobowce. Ale to było, do cholery, kilka tysięcy lat temu! Czy na tym etapie jest teraz Polska i Polacy? Cała nadzieja w tym, że kiedyś ten makabryczny bunkier przerobimy na jedno wielkie muzeum okupacji watykańskiej w Polsce, w którym jednak bilety będzie kasować miła pani zatrudniona przez Ministerstwo Polskiej Kultury, a nie zakonnica, jak obecnie w Katedrze na Wawelu. Nikt nie ma tylu eksponatów co my! Całe zbrojownie krzyży, monstrancji i kropideł. Przepastne archiwa aktów nadania, dotacji, ulg, zwolnień podatkowych, celnych i innych wyłudzeń. Dowody wyrzucania Polaków z ziem zagarniętych przez Komisję Majątkową. Wozy bojowe episkopatu z „papieskim śmigłowcem” na czele. Podobizny zdrajców polityków i dziennikarzy. Pomnik kobiet, które zmarły podczas pokątnych aborcji, sala pamięci dzieci zgwałconych przez księży itp., itd. A dla dzieci odwiedzających – sala multimedialna z rogatymi diabłami, latającymi na miotłach czarownicami i ryczącym dżęderem w skali 1:1. Za 50 i 100 lat będą do nas zjeżdżać turyści z całego świata, żeby to wszystko zobaczyć. Pod jednym wszelako warunkiem – że samodzielnie myślący Polacy w końcu ruszą swoje tyłki i dadzą czynny odpór zabobonom – bez patrzenia jeden na drugiego. W tej chwili wygląda to marnie. Dlaczego na manifestacji narodowców i kiboli 11 października było około 100 tysięcy ludzi, a na naszej „Kultura zamiast Kultu” tylko 300 osób? To kpina z patriotyzmu i wyrzut sumienia dla tych, którzy wolą gnić w fotelu przed telewizorem, zamiast wesprzeć pionierów, którzy próbują walczyć z największą polską patologią – klerykalizmem. Jak tak dalej pójdzie, to sami wylądujemy jako eksponaty w Muzeum Opatrzności Glempa. Pod hasłem: „Ostatni poganie na ziemiach polskich włączonych do Watykanu”.

Źródło: fakty i mity.pl