poniedziałek, 2 maja 2016

Końca nie widać...

Już dwa lata minęły od kaprysu dyrekcji ZOZ Oświęcim, który polegał na wypowiedzeniu umowy dzierżawy gruntu pod przyszpitalny sklep wielobranżowy "Asia". W wyniku tego kaprysu dwie panie straciły pracę, właściciele sklepu - źródło utrzymania, mieszkańcy ulicy Wysokie Brzegi - dostęp do jedynego sklepu na tej ulicy, natomiast uczniowie pobliskiej szkoły muzycznej - dostęp do hot-dogów i zapiekanek, które były legendą Oświęcimia. O znacznym utrudnieniu rekonwalescencji pacjentów oświęcimskiego szpitala, którzy teraz po piwo muszą udać się co najmniej na stację benzynową nie warto nawet wspominać. Wszyscy wiedzą, że "Asia" od kilkunastu lat nieprzerwanie miała koncesję na sprzedaż piwa w puszkach. Krótko mówiąc, sprawa zamknięcia przyszpitalnego sklepu "Asia" jest na tyle niezrozumiała, że niezwłocznie znalazła się w sądzie. I tkwić w nim będzie, dopóki sąd prawomocnym wyrokiem nie rozstrzygnie, czy wyższość ma kaprys właściciela gruntu nad interesem społecznym mieszkańców i pacjentów czy też odwrotnie. Póki co, w nieogrzewanym sklepiku "Asia" zagnieździła się wilgoć i... myszy, które mnożą się na potęgę. A te, jak wiadomo z legendy o królu Popielu, same potrafią wymierzyć sprawiedliwość :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz