sobota, 20 lutego 2016

Słowo na niedzielę: Boskie TV

Od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami nowych form "ewangelizacji" (Bynajmniej nie mam na myśli coraz częściej ujawnianych przypadków misjonarskiej ewangelizacji "per rectum" :-)) Po prostu technika idzie do przodu a wraz z nią jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe formy wtłaczania ludziom do głów "słowa Bożego". I to bez wychodzenia z domu. Osobiście nie mam nic przeciwko istnieniu katolickiej prasy, radia, telewizji, katolickich portali internetowych, czy facebookowych grup zbierających "lajki" dla Jana Pawła II (po cholerę nieboszczykowi lajki nie mam bladego pojęcia). Jednak najbardziej spektakularnym medium informacyjnym jest telewizja. Jest dostępna całą dobę w każdym punkcie kuli ziemskiej. W odróżnieniu od radia działa zarówno na słuch jak i wzrok. Z przekazu telewizyjnego chętnie korzystają więc wszelkiej maści handlowcy, "uzdrowiciele", wróżbici i... księża. Kto myśli, że jedyną telewizją katolicką jest TV TRWAM jest w dużym błędzie. Jest to owszem największa, najbardziej znana i zarazem najbardziej kontrowersyjna telewizja katolicka. Kontrowersyjna, gdyż oprócz misji ewangelizacyjnej pełni jeszcze dwie bardzo ważne misje: zarobkową i propagandową. Te dwie wyraźnie widoczne misje przysłaniają misję ewangelizacyjną katolickiej - jakby nie było - telewizji tak bardzo, że ta pierwotna, ewangelizacyjna misja staje się tylko tłem dla wielkiego biznesu (zbiórek pieniędzy np. "na ratowanie stoczni", reklamy usług, np. własnej telefonii itp.) oraz dla propagandy nie tylko religijnej ale też politycznej, społecznej, obyczajowej. Słowem: każdej. Oprócz braci Redemptorystów swoją telewizję mają także bracia Salezjanie i wiele innych grup mających interes w głoszeniu tzw. słowa bożego (i nie tylko) za pomocą ruchomego obrazu i dźwięku. Profesjonalne studio telewizyjne to nie są małe pieniądze, jednak perspektywa zysku z posiadania takiego medium powoduje, że coraz więcej panów w koloratkach ma ambicję zaistnienia w roli medialnego barona na miarę Tadeusza Rydzyka. Mamy więc w Polsce: TV TRWAM, SDB.TV (Od: Studio Don Bosco), Puls TV, Emaus TV, Lumen TV, Telewizję Rodzina, TV Serbinów, TV MIS, TV Miłosierdzie, KSM TV i wiele innych, lokalnych bądź też internetowych telewizji katolickich. Nowością na rynku medialnym jest telewizja diecezji warszawsko - praskiej Salve TV. Redaktorem naczelnym nowego medium arcybiskupa Hosera został... rzecznik kurii diecezjalnej, Mateusz Dzieduszycki, znany z publicznego dyskryminowania księdza Wojciecha Lemańskiego oraz tłumaczenia arcybiskupa Hosera z łamania przez niego prawa  (tj. ukrywania księdza pedofila). Strona internetowa nowej telewizji abp. Hosera informuje, że "Misją Salve TV jest prezentowanie wartościowych programów informacyjnych, rozrywkowych i edukacyjnych, skierowanych przede wszystkim do ludzi młodych". Nowy naczelny Salve TV wspomniał w jednym z wywiadów, iż arcybiskup Hoser postawił mu tylko jeden warunek: "Mów prawdę!". Biorąc pod uwagę dotychczasowe wypowiedzi rzecznika kurii warszawsko - praskiej możemy się domyślać na jakiej prawdzie zależy Jego Eminencji a także wielu jemu podobnym katolickim baronom medialnym (nie mylić z medialnymi baranami przed telewizorem). 

PS. Wśród propagandowych telewizji katolickich nie wymieniłem Telewizji Polskiej (TVP), gdyż od wyżej wymienionych różni się ona formą własności i... niczym więcej. Nie wierzysz? Sprawdź.

czwartek, 18 lutego 2016

Zostałem okradziony przez Zarząd Kompanii Węglowej S.A. (AKTUALIZACJA)


Jako pracownik Kompanii Węglowej S.A. zostałem pozbawiony części należnego mi wynagrodzenia bez jakichkolwiek ustaleń pomiędzy stronami umowy o pracę, bez jakiegokolwiek uzasadnienia (przedstawienia stosownych wyliczeń) a nawet bez uprzedzenia.

Wszystko to miało miejsce przy zupełnie biernej postawie związków zawodowych!

Moi prawnicy przygotowują przedsądowe wezwanie do zapłaty. Strony umowy o pracę powinny bowiem dążyć do ugody, co chciałbym w najbliższym czasie uświadomić naszemu drogiemu Zarządowi.

AKTUALIZACJA: W dniu wczorajszym związki zawodowe działające w Kompanii Węglowej S.A. złożyły zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy o niedopełnieniu obowiązku wypłaty całości wynagrodzenia wszystkim pracownikom Kompanii Węglowej S.A. (zgodnie z treścią obowiązującego porozumienia) z wnioskiem o nadanie temu obowiązku rygoru natychmiastowej wykonalności. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Państwową Inspekcję Pracy składanie pozwu przeciwko Pracodawcy staje się więc bezprzedmiotowe.

JE SUIS FAKTY I MITY

wtorek, 16 lutego 2016

CHwała Wam Dzielni Policjanci z KPP Oświęcim

Krzyś nie jest typowym chłopcem. Choć dobija do czterdziestki myśli tylko o muzyce, piwku i tym podobnych, przyjemnych sprawach. Pracuję razem z nim, więc wiem, że Krzyś bardzo lubi wyskoczyć po pracy na piwko do baru, gdzie jest muzyka. Zresztą jak nie ma muzyki to ma przy sobie smartfona ze słuchawkami... Takie duże dziecko. Czasami z baru Krzyś wraca dopiero następnego dnia. Ostatnio wyszedł jednak przed czasem, bo zbyt mocno gestykulował i został brutalnie wyeliminowany z grona gości pewnego piwnego przybytku w Oświęcimiu. Była sobota. Trzynastego. Noc. Ciemno. Zimno. Łeb poobijany, prawa ręka boli. Puchnie. Lewą ręką wyjął więc swego smartfona i zadzwonił po pomoc na policję. Oświęcimską. Przyjechali szybko. Popatrzeli, spisali, parsknęli śmiechem na widok żałosnego pijaczka, który domagał się interwencji jako  "Owywatel faństfa prawa!" A że narzekał przy nich na swój nadwyrężony niedawno stan zdrowia Dzielni Policjanci zawieźli go na SOR. A tam jak wiadomo, się czeka. I to niemało. Ponad promil alkoholu nie pozwalał jednak Krzysiowi czekać bezczynnie. Zwrócił uwagę pielęgniarce, wszedł do dyżurki lekarza, przypomniał wszystkim o prawach pacjenta. Dzielnym Policjantom pijącym kawkę na SORze też się od Krzysia  dostało za brak zrozumienia krzywdy doznanej przez obywatela. Sięgnął więc Krzysiu po smartfona raz jeszcze i wezwał ponownie patrol policji tłumacząc, że tamci panowie są niekompetentni. Przyjechali więc drudzy Dzielni Policjanci. Jeszcze dzielniejsi. Postawili Krzysiowi dwa zarzuty: zakłócania porządku publicznego na SORze oraz używania słów nieprzyzwoitych. Razem sześćset złotych mandatu. Krzyś czuł się lekko wzburzony jego obsługą jako pacjenta i jako obywatela, który to sam zadzwonił po pomoc policji (i to dwa razy). Nie uważał jednak i nie uważa nadal, by w jakiś szczególny sposób zakłócił porządek publiczny na SOR w Oświęcimiu, w nocy 13 lutego. Może mu się też jakieś brzydkie słowo wyrwało ale w końcu Krzyś jest górnikiem, nie dyplomatą. Tak czy owak do winy się nie poczuwał, nawet gdy Dzielni Policjanci skuli mu ręce z tyłu i zaczęli bić po twarzy. Bili tak długo, aż obiecał że podpisze mandat. Potem rozkuli po czym Krzyś złożył na mandacie swój niezgrabny podpis. Zaraz potem skuli mu ręce ponownie i zaproponowali Krzysiowi podpisanie drugiego. W taki sam sposób. Po udzieleniu Krzysiowi pierwszej pomocy nasi Dzielni Policjanci odwieźli Krzysia do... Jaworzna na "wytrzeźwiałkę", mimo że ze szpitala do domu Krzyś ma pięć minut pieszo (góra kwadrans, zważywszy na obrażenia Krzysia). 

Dziś Krzysia boli głowa z zewnątrz i wewnątrz. W owiniętej bandażem ręce Krzyś trzyma dwa mandaty do zapłacenia na 100 i 500 złotych oraz rachunek za "hotel" w Jaworznie (250 / doba).
Wszystko można zrozumieć - mówi Krzyś. Wszystko oprócz zachowania Dzielnych Policjantów z KPP Oświęcim, którzy dla poprawienia sobie statystyki potrafią zmusić siłą obywatela do przyjęcia mandatu. Upośledzeni chłopcy kradnący batonik nie trafiają się często naszym Dzielnym Policjantom - trzeba więc nagiąć do przyznania się jakiegoś nawalonego typa. Pięścią w twarz. Do skutku...

CHwała Wam Dzielni Policjanci!

poniedziałek, 15 lutego 2016

Gdzie nasza "czternastka", s...syny?!

Nie dość, że w ratach to jeszcze po terminie (o ile w ogóle)!
Do tego wizja dalszej pracy bez dodatków (ok. 1500zł mniej)... W dodatku bez gwarancji, że nie będzie dalszych cięć...

Wszystko po to, by Zarząd Kompanii Węglowej miał na sowite premie i odprawy, także dla związkowców...

Dość tego!!!