Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego (!) odbywa się
konferencja naukowa (!!) na temat "prawdy o Smoleńsku dzisiaj."
Organizatorami są MON, UKSW, szkoła
Rydzyka i klub Ronina. Dr Karp wygłosiła odczyt pt. "Religia smoleńska w
dyskursie POLSKOJĘZYCZNEJ prasy mainstreamowej", następnie odbyło się
posiedzenie komisji smoleńskiej, a impreza zamknie się dyskusją
niezależnych publicystów (m.in. Kania, Rachoń i Sakiewicz).
W związku z tym nasuwają się dwie refleksje:
1. Prawica PiSowska oburzała się na żarty Stuhra w czasie rozdania
nagród filmowych. Część na serio w to uwierzyła, część cynicznie
próbowała wmówić, że jego występ (czy śmieszny to osobny temat) to było
robienie beki ze śmierci Lecha Kaczyńskiego. ("Z Holocaustu też byś się
śmiał?"; "a może pośmiejemy się z raka twojego starego?"). Oczywiście,
te żarty to było spuszczenie powietrza z tego co PiS wyprawia z tragedią
rodzin kiludziesięciu pasażerów feralnego lotu. Nikt nie zrobił takiej
farsy z tej katastrofy co Antoni Macierewicz i jego eksperci od puszek
po piwie i parówek. Nikt nie zrobił z tego tragiczego wydarzenia takiego
teatru groteski jak PiS. Ta "konferencja" to kolejny element
przedstawienia.
2. Powaga polskiej nauki. Wobec powyższego nie
powinno dziwić, że większość polskich uczelni znajduje się w rankingach
poza pierwszym tysiącem światowych uczelni. Ciekawe co na to minister
Gowin, który chciał eliminować "jakieś czasopisma gejowskie i
lesbijskie" jako niepoważne. Konferencje, na których polskie media
nazywa się polskojęzycznymi pewnie nie uwierają tak bardzo.
3. Nowa religia "smoleńska" nabiera poważnego znaczenia, jeśli legitymizują ją najwyższe władze państwowe przy wsparciu mediów publicznych i braku wyraźnego zdystansowania się przedstawicieli Episkopatu do głoszonych tez. Już wkrótce może się okazać, że część prawdziwych Polaków - katolików jako obiekt kultu religijnego zamiast krzyża obierze złamaną brzozę czy "relikwie" ze szczątków Tupolewa, jeśli (kiedykolwiek) wrócą one do Polski.
Źródło: Internet.