czwartek, 9 lipca 2015

GEBET MACHT FREI?

Jak informuje rydzykowy „Nasz Dziennik": „Tysiące osób modlą się i poszczą w intencji senatorów, aby odrzucili projekt ustawy o in vitro. W samej tylko nowennie bierze udział blisko 1800 osób i 600 klasztorów".

Antoni Zięba, prezes Stowarzyszenia chwali się, że do modlitwy przystąpili katolicy nie tylko z Polski, ale także z Australii, Ameryki i Rosji. „Ta liczba przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Ci ludzie codziennie modlą się i poszczą w intencji senatorów, by w prawdzie i szacunku do życia odrzucili projekt ustawy o in vitro" – mówi na łamach „Naszego Dziennika" Zięba i przekonuje, że „Bóg uwzględni tak dużą dawkę modlitwy i postów i skłoni senatorów do opamiętania"...
Jak informuje portal pro-life.pl, obowiązkiem grupy poszcząco - modlitewnej jest odmawianie w dniach 2-10 lipca następujących modlitw:
- uważne odczytanie przed Bogiem imion i nazwisk Senatorów RP,
- Litanii do Ducha Świętego,
- części Różańca Świętego (pięć Tajemnic),
- Modlitwy ks. Piotra Skargi za Ojczyznę oraz zachowania jednej z wybranych form postu".
Od 2013 roku w wyniku in vitro urodziło się w Polsce prawie 2,3 tys. dzieci. W trakcie leczenia jest 15,5 tys. kolejnych par, a w sumie do leczenia zakwalifikowano się ich prawie 20,5 tys.

I pomyśleć, że kiedyś funkcjonowało przysłowie „Niech ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi"...

ŹRÓDŁO: Fakty i Mity.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Cytat tygodnia: Polska w strefie Euro? Tak ale...

"W związku z tym, że z Polski zdjęto tzw. procedurę nadmiernego deficytu budżetowego, spełniamy już wszystkie kryteria konwergencji z Maastricht i zgodnie z tym, możemy skorzystać z prawa wejścia do strefy euro, ale tylko na odpowiednich zasadach. Do bałaganu wchodzić nie będziemy". 
Prof. Grzegorz Kołodko

niedziela, 5 lipca 2015

Słowo na niedzielę: Wkrótce ruszy proces arcybiskupa Wesołowskiego. Bez pośpiechu...

Dopiero za kilka dni - 11 lipca - ruszy proces byłego nuncjusza na Dominikanie Józefa Wesołowskiego. Duchowny będzie odpowiadał przed kolegami z watykańskiego Trybunału Karnego. Jest oskarżony o pedofilię i posiadanie dziecięcej pornografii w Rzymie. Będzie to pierwszy w historii proces w sprawie pedofilii w Watykanie. Z kłamliwego komunikatu Stolicy Apostolskiej, na który powołuje się telewizja, wynika, że Wesołowski to były już arcybiskup. Nic bardziej mylnego. Powszechnie wiadomo, że arcybiskup złożył odwołanie, które do chwili obecnej nie zostało rozpatrzone. Wciąż może więc tytułować się księdzem arcybiskupem oraz swobodnie poruszać się po watykańskich ogrodach... W nocie o rozpoczęciu procesu karnego Watykan przedstawia go jednak jako "byłego dostojnika". A przecież arcybiskup Wesołowski wciąż żyje i wkrótce (15 lipca) będzie obchodził dopiero 67 rocznicę swoich urodzin. Biorąc pod uwagę fakt, że watykańscy koledzy arcybiskupa Wesołowskiego będą mu szczerze śpiewać "sto lat" zapowiada się naprawdę długi proces, zanim zostanie on osądzony przez Sąd... Ostateczny. Niestety, na skazujący wyrok jakiegokolwiek innego sądu nie ma co liczyć. Nuncjusz mógłby bowiem ujawnić kto oprócz niego korzystał z prowadzonego przez arcybiskupa pedofilskiego domu uciech na Dominikanie. A były to naprawdę "grube ryby", nie tylko w koloratkach... 

Decyzję o dacie pierwszej rozprawy podjął przewodniczący Trybunału Karnego Watykanu na wniosek tzw. Promotora Sprawiedliwości. Informacja na ten temat pojawiła się na stronie internetowej Watykanu. Zarzuty postawiono mu w oparciu o zeznania przesłane przez sąd w Santo Domingo. Afera wybuchła, gdy dominikańska telewizja wyemitowała materiał, na którym widać zataczającego się mężczyznę snującego się po nieciekawych zakątkach Santo Domingo (które słyną z prostytucji). Wedle świadków wypowiadających się w filmie, abp Wesołowski pił dużo alkoholu i płacił za seks nieletnim. „Codziennie zjawiał się o tej samej godzinie w okolicach pomnika Fraya Antona de Montesinos i spacerował, jakby kogoś wypatrywał” – mówi w filmie jedna z mieszkanek stołecznego Santo Domingo. Dziennikarka, która przez rok tropiła arcybiskupa Józefa Wesołowskiego (Nuria Piera), przyznała, że nie przyłapała go na pedofilii, ale – jak twierdzi – rozmawiała z tak wieloma świadkami jego rozpusty, że nie ma wątpliwości, co abp Wesołowski robił obok pomnika Fraya Antona (znane miejsce schadzek pedofilów i ich ofiar). Świadkowie opowiadali, że Wesołowski płacił młodocianym za to, by się przy nim masturbowali. Później dziennikarze dotarli także do chłopców, którzy oskarżali abp. Wesołowskiego o straszne rzeczy. Pojawiły się doniesienia, że nuncjusz sypiał z dziećmi podczas jednego z obozów religijnych. Wybierał ponoć zawsze pięcioro najmłodszych. W sierpniu 2013 roku papież Franciszek odwołał duchownego ze stanowiska nuncjusza. Niespełna rok później, w czerwcu, Watykan zdecydował o karnym wyrzuceniu go ze stanu duchownego, jednak arcybiskup złożył odwołanie, które do dziś (!) nie zostało rozpatrzone. Od września ubiegłego roku Wesołowski przebywa w Watykanie. Po dwóch miesiącach pobytu w areszcie domowym został z niego zwolniony, ale wciąż - podobno – ma ograniczone możliwości poruszania się i kontaktowania ze światem. Przynajmniej oficjalnie, bez ochrony i niezbędnego kamuflażu... Byłemu nuncjuszowi apostolskiemu na Dominikanie, zgodnie z watykańskim kodeksem karnym, grozi do 7 lat więzienia. Oczywiście o ile ksiądz arcybiskup do ogłoszenia wyroku dożyje...