Kardynał Stanisław Dziwisz samodzielnie podjął decyzję o wyborze miejsca na Światowe Dni Młodzieży '2016 i osobiście lobbował za zatwierdzeniem tej lokalizacji u swoich watykańskich kolegów. Jak widać, skutecznie.
Z nieukrywaną dumą przekazał więc włodarzom Krakowa "radosną nowinę", że w już czerwcu 2016 roku nasz kraj nawiedzi liczona w milionach fala pielgrzymów z całego Świata i że to prawdziwy zaszczyt dla miasta i kraju. Przy okazji wspomniał też, że trzeba by to wspólnie jakoś zorganizować. Oznaczało to przerzucenie większości obowiązków i kosztów organizatora imprezy na rzecz miasta z zastrzeżeniem, że finansowa strona tego przedsięwzięcia rozdzielona będzie "tradycyjnie", czyli że lwia część kosztów leży po stronie miasta, zaś ewentualne zyski z tej imprezy to "tajemnica Pańska" kard. Dziwisza i nieopodatkowany przychód jego firmy (Kościoła). Dokładna liczba spodziewanych pielgrzymów ani dokładne koszty organizacji ŚDM 2016 do dziś nie są znane. Istnieją jedynie szacunki i zewsząd płynące zapewnienia, że "jakoś to będzie". Z tych wstępnych szacunków wynika, że miasto będzie musiało wydać na "zaszczyt" bycia organizatorem ŚDM 2016 co najmniej 80 milionów złotych. Dokładniejsze wyliczenia miejskich urzędników mówią o kwocie 202 milionów... Jak bardzo ten fakt cieszy mieszkańców? By się o tym przekonać należałoby zamówić u jubilera najdroższy pierścionek z brylantami dla swojej ukochanej oraz poprosić o wystawienie rachunku na nią :-) Co prawda mieszkańcy Krakowa nie widzieli jeszcze wystawionej miastu faktury za organizację SDM 2016, choć wielu z nich jest już niezwykle poruszonych skalą dziwiszowego "prezentu". Jedno jest pewne: zapłacimy za to wszyscy, choć nie wszyscy za tym tęsknimy.
Na zdjęciu: Kard. Dziwisz i jego drużyna.