Zamiast pójść do lekarza po receptę na środki antykoncepcyjne pomódlcie się żeby do zapłodnienia nie doszło (tym bardziej, że farmaceuta z pewnością także podpisał deklarację wiary i mimo posiadania recepty może okazać się, że jego sumienie nie pozwoli mu sprzedać ci pigułek). Jeśli do zapłodnienia dojdzie - jak wyżej. Jeśli zaś bezskutecznie staracie się o potomstwo wizyta w klinice leczenia bezpłodności może okazać się równie owocna jak rozmowa z przedstawicielem ruchu Światło - Życie. Zamiast propozycji "morderczej" metody In-vitro możecie spotkać się ze zgodną z sumieniem katolickiego lekarza propozycją zastosowania tzw. naprotechnologii. Pod tym tajemniczo brzmiącym pojęciem kryje się obserwacja cyklu kobiety i... modlitwa o to by była ona skuteczna. To nic, że ta metoda może przynieść pożądany skutek jedynie w 40% przypadków. Kobiety z niewydolnością jajników, niedrożnością jajowodów i mężczyźni mogą od razu pogodzić się z losem. Kościół tak chciał, a lekarze podpisali. Bowiem - jak mawia Tomasz Terlikowski - lekarz nie jest od zabijania ludzi. Grunt że się modli. Módl się i Ty. Chyba że stać Cię na to, by leczyć się prywatnie...
Luźne myśli i przemyślane opinie, komentarze, emocje, uczucia i marzenia związane nie tylko z polityką. Proza, poezja, zapomniane fotografie, spotkania które warto pamiętać, ludzie o których warto wspomnieć i wydarzenia, obok których nie sposób przejść obojętnie. Życzę miłej lektury. / Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy blog niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu. /
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz