czwartek, 15 maja 2014

Zimno wszędzie, mokro wszędzie...

Na szczęście mamy ciepłe mieszkania, nieprzemakalne kurtki i sprawne parasole. A co z tymi którzy tego nie mają? Dla nich stworzono schroniska dla bezdomnych. By móc z nich skorzystać jest jednak jeden warunek: Musisz być w 100% trzeźwy. A jeśli nie jesteś? No właśnie... Do końca kwietnia (po przedłużeniu - do piątego maja) można było ogrzać się w miejskiej ogrzewalni. Niby nic - dach, ściany, krzesła, czajnik, herbata. Jednak to wystarcza by uchronić człowieka przed nadmiernym wychłodzeniem organizmu.
Warto byłoby o nich pomyśleć patrząc targane wiatrem drzewa i na rosnące kałuże zza okna swego ciepłego mieszkania. Mój kolega Grzegorz był tam... On wie jak zimna potrafi być nocą ławka i jak trudno dostać się do schroniska dla bezdomnych, będąc nieco "wczorajszy". Na szczęście jemu się udało. Teraz próbuje pomóc innym, którzy jeszcze są na swym życiowym zakręcie, pisząc do instytucji odpowiedzialnych za opiekę społeczną o wydłużenie czasu funkcjonowania ogrzewalni miejskich... 

Dziękuję Ci za to, Grzesiu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz