Dziś rano moja małżonka wybrała się w podróż koleją. Wczoraj wieczorem poprosiła mnie żebym kupił jej bilet na kolejowym dworcu w Oświęcimiu.
Przy okazji zakupów podjechałem więc około godziny 19.00 po bilet. Wszedłem do środka. Wewnątrz uderzyła mnie cisza i pustka, zupełnie jakbym wszedł do budynku nieczynnego od lat dworca. To wrażenie potęgował zapach charakterystyczny raczej ogrzewalniom dla bezdomnych... Zapadający zmrok potęgowały niemyte od miesięcy okna. Rozejrzałem się wokół. Nie było nikogo. Podszedłem do zakratowanych okienek kasowych. Wszystkie były zamknięte. Na szczęście zauważyłem kartkę z napisem "kasa obok i strzałką skierowaną w lewo". Udałem się więc na lewą stronę dworca w poszukiwaniu żywej duszy. Tam niestety, sytuacja z zamkniętymi okienkami się powtórzyła. Nagle, w ostatnim - też zamkniętym - okienku poruszył się jakiś człowiek.
W międzyczasie zauważyłem boczne wejście do tej kasy. Wszystko było pozamykane i zakratowane jak w jakimś Guantanamo. Podszedłem do krat widząc, że tajemnicza postać powoli podchodzi do nich od środka. Nagle uchyliły się drzwi z pomieszczenia kasowego (wciąż mnie i tę tajemniczą postać dzieliła solidna krata). Ukłoniłem się grzecznie... panu z ochrony, który na pytanie "przepraszam, gdzie tu jest czynna kasa biletowa" odparł ospale: "Panie... Kasa jest czynna do 18.30". "Od wpół do szóstej rano" - dodał po chwili.
Przy okazji zakupów podjechałem więc około godziny 19.00 po bilet. Wszedłem do środka. Wewnątrz uderzyła mnie cisza i pustka, zupełnie jakbym wszedł do budynku nieczynnego od lat dworca. To wrażenie potęgował zapach charakterystyczny raczej ogrzewalniom dla bezdomnych... Zapadający zmrok potęgowały niemyte od miesięcy okna. Rozejrzałem się wokół. Nie było nikogo. Podszedłem do zakratowanych okienek kasowych. Wszystkie były zamknięte. Na szczęście zauważyłem kartkę z napisem "kasa obok i strzałką skierowaną w lewo". Udałem się więc na lewą stronę dworca w poszukiwaniu żywej duszy. Tam niestety, sytuacja z zamkniętymi okienkami się powtórzyła. Nagle, w ostatnim - też zamkniętym - okienku poruszył się jakiś człowiek.
W międzyczasie zauważyłem boczne wejście do tej kasy. Wszystko było pozamykane i zakratowane jak w jakimś Guantanamo. Podszedłem do krat widząc, że tajemnicza postać powoli podchodzi do nich od środka. Nagle uchyliły się drzwi z pomieszczenia kasowego (wciąż mnie i tę tajemniczą postać dzieliła solidna krata). Ukłoniłem się grzecznie... panu z ochrony, który na pytanie "przepraszam, gdzie tu jest czynna kasa biletowa" odparł ospale: "Panie... Kasa jest czynna do 18.30". "Od wpół do szóstej rano" - dodał po chwili.
Dziękując za informację, po raz ostatni rozejrzałem się wokół budynku Dworca PKP w Oświęcimiu. Patrząc na brudne ściany i okna oczyma wyobraźni widziałem piękną, kolorową reklamę z napisem "Tu warto żyć, tu wato inwestować". Potem spoglądając na puste (choć jeszcze nie zardzewiałe) tory ujrzałem tłum roześmianej młodzieży wysiadającej z czystego pociągu, jadącego ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Przez brudne szyby dworca ujrzałem hotel...
Nagle tłum roześmianej młodzieży z całego Świata zniknął sprzed moich oczu. Inwestorzy, deweloperzy, handlowcy, przyjedni - wszyscy rozpłynęli się w mgnieniu oka. Również drzwi hotelowych nie przytrzymywał żaden boy - wciąż pozostawały zamknięte tak, jak dworcowe kasy...
Nagle tłum roześmianej młodzieży z całego Świata zniknął sprzed moich oczu. Inwestorzy, deweloperzy, handlowcy, przyjedni - wszyscy rozpłynęli się w mgnieniu oka. Również drzwi hotelowych nie przytrzymywał żaden boy - wciąż pozostawały zamknięte tak, jak dworcowe kasy...
Jeśli więc planujesz zainwestować w zakup biletu na oświęcimskim dworcu PKP pamiętaj, że masz na to szansę codziennie w godzinach 5.30 - 18.30.
Tzn. jeszcze masz szansę...
Tzn. jeszcze masz szansę...
3000 wyświetleń po kilku miesiącach istnienia bloga... Dobry news na stronie informacyjnej miasta powiatowego łapie tyle odsłon w 2 - 3 dni. Tak czy inaczej gratuluję optymizmu. Przyda się Panu w najbliższym czasie...
OdpowiedzUsuń