Kwiatek ładny, kolorowy. Dobrze że jest, bo odwraca uwagę nie tylko od niechlujnie wykonanego kożucha. By to odwrócenie uwagi było skuteczne dodano jeszcze trochę świecidełek i - do dziś nie wiem po co - spinkę w kształcie sieczkarni. Wszystko to razem wygląda tak cudacznie, że dopóki ktoś przejeżdżając po kożuchu nie natknie się na liczne - niestety - nierówności powierzchni (co naprawdę nie jest trudne z którejkolwiek strony kożucha) tkwi zaskoczony nie tylko bogactwem świecących dodatków ale przede wszystkim przeciera oczy ze zdumienia widząc to wszystko w jednym miejscu. I tak miało być, drogi widzu. Z wrażenia nie masz prawa pomyśleć, że ten kożuch miał być nie tylko ładny ale i niedrogi (choć nie tandetny!). Tymczasem umowa z poprzednim krawcem - partaczem nie została jeszcze rozliczona...
Jeśli więc dziwisz się dlaczego ten płaszcz taki drogi - zauważ, że nie tylko wyszedł on spod ręki renomowanego projektanta, nie tylko szyło go dwóch krawców ale przede wszystkim inwestor płacił lekką ręką za wszystko, ponieważ wydawane pieniądze na ten cel nie były jego własnymi i pochodziły one (w większości) z dotacji unijnych. A te - jak wiadomo - wydaje się naszemu Inwestorowi najłatwiej.
PS.
Granitowy plac Pokoju jest, granitowy Rynek Główny - prawie (sic!). Tymczasem most "duchów" wraz z parkowymi alejkami (granitowymi, a jakże!) za - bagatela - 145 milionów złotych jest jeszcze w fazie marzeń byłego już (na szczęście) księgowego oświęcimskiego Eurodomu.
PS.
Granitowy plac Pokoju jest, granitowy Rynek Główny - prawie (sic!). Tymczasem most "duchów" wraz z parkowymi alejkami (granitowymi, a jakże!) za - bagatela - 145 milionów złotych jest jeszcze w fazie marzeń byłego już (na szczęście) księgowego oświęcimskiego Eurodomu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz