środa, 30 kwietnia 2014

Święto Ludzi Pracy - nasze wspólne święto czy relikt przeszłości jedynie dla nielicznych?

Już jutro spotkamy się na pierwszomajowym wiecu z okazji Święta Pracy. Jednak od wielu lat to święto nie jest aż tak radosne jak kiedyś. 
Dziś nie tylko mamy wybór: pójść by razem świętować lub po prostu pozostać w domu, z czego wielu wybierze rodzinne świętowanie... długiego weekendu. Niestety, jest jeszcze jeden powód niewielkiej frekwencji podczas współczesnych obchodów Święta Pracy. Powód niezwykle prozaiczny: Otóż wielu z nas po prostu nie ma pracy, szuka jej lub formalnie nie jest zatrudniona, "robiąc na czarno" nie tylko na budowach. Wielu z nas, będąc zatrudnionym na umowach śmieciowych nie identyfikuje się z ludźmi pracy, czując się bezwartościowymi dla rządu i społeczeństwa. Niestety część nas doświadczyła (także osobiście) łamania podstawowych praw pracowniczych. Ci wszyscy ludzie nie widzą siebie jako ludzi pracy, nie wiedzą, że to właśnie im zawdzięczany to, że w naszym kraju nie jest gorzej niż jest, że to właśnie my wszyscy napędzamy polską gospodarkę! My wszyscy powinniśmy być z siebie dumni! To nasze wspólne święto! Nie pozwólmy zawłaszczyć go komukolwiek! Przyjdź. Świętujmy razem! Nie tylko starsi ludzie tęskniący za barwnymi pochodami, nie tylko ci, którzy twierdzą - słusznie zresztą - że za komuny to przynajmniej praca była. Przyjdź i Ty. Być może wciąż bezskutecznie szukasz tutaj pracy? Być może wkrótce wyjedziesz stąd by pracować? Może nie masz umowy o pracę? Może tyrasz po dwanaście godzin i chciałbyś wreszcie odpocząć? A może czujesz się jak śmieć poniewierany przez swojego pracodawcę? 
Ty też jesteś człowiekiem pracy i to święto jest także Twoje! Przyjdź!

Uważasz że to niczego nie zmieni? Że nadal nie będzie tutaj nawet sensownej komunikacji miejskiej, odpowiedniej ilości dróg i obwodnic czy mostów? Że nikt o zdrowych zmysłach nie zainwestuje w tym mieście tworząc odpowiednią ilość wartościowych miejsc pracy (tzn. nie tylko na umowę o pracę ale i z zapewnieniem odpowiedniego wynagrodzenia). Myślisz że w tym roku co najwyżej otworzą tu amerykańską jadłodajnię gdzie zarobisz pięć złotych na godzinę lub będziesz robił na budowie na czarno lub na pół-czarno (reszta pod stołem)? Masz rację.

Zastanawiasz się jak to zmienić?

Otóż najpierw należałoby zmienić rząd i samorząd lokalny. Wybory już wkrótce więc będzie ku temu okazja. Tylko jak wybrać ten właściwy, skoro wszyscy kandydaci na swoich przedwyborczych ulotkach będą mieć wypisane "nowe miejsca pracy"?

Zwróć, proszę uwagę nie na tych, którzy będą rozdawać jabłka przed montownią samochodów, nie na tych, którzy będą wyrażać swą radość z faktu zainwestowania dużych pieniędzy w montownię silników, samochodów czy telewizorów. Te pieniądze zostaną przeznaczone jedynie na maszyny i niezbędną infrastrukturę, natomiast zysk z tych inwestycji najczęściej trafi za granicę. Nam, Polakom niczego to nie zmieni. Nadal będziemy jedynie pracownikami montowni, podwykonawcami i parobkami!

Dopóki będziemy najtańszą siłą roboczą - będziemy mieli pracę. Smutne to ale prawdziwe.

Tymczasem prawie nikt z obiecujących "nowe miejsca pracy" nie zaoferuje Ci innych warunków (o ile w ogóle dotrzyma słowa) niż robota na montowni, pracę jako podwykonawca zagranicznego koncernu itp. 

Tylko jedno ugrupowanie chce wykorzystać ostatnią szansę, jaką są fundusze unijne, by zamiast mostu duchów i betonowych alejek w parku DOKONAĆ REALNEGO SKOKU TECHNOLOGICZNEGO. 

Tylko inwestycje w nowe technologie, badania i rozwój nauki mogą sprawić, że za jakiś czas będziemy mogli konkurować z innymi krajami innowacją, jakością a nie wyłącznie ceną! Jedynym ugrupowaniem, które chce wdrożyć realną politykę rozwoju jest... Twój Ruch! 

Nie wahaj się! Przyjdź na wiec i świętuj! Pójdź na wybory i wybierz! 

Teraz Twój Ruch!
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz