czwartek, 13 lutego 2014

Jak nie muzeum to zabytek, czyli nie zbadane są wyroki Boskie!

Po hojnym dofinansowaniu budowy "mega wyciskarki do cytrusów" - jak coraz częściej nazywana jest Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie - przez Ministra Kultury i Marszałka Województwa Mazowieckiego (kwotami odpowiednio: 6 i 20 milionów złotych) przykład poszedł w Świat.
Doszedł do grodu nad Sołą, gdzie nie tylko istnieją bardzo dogodne warunki do kultywowania tradycji (katolickiej), krzewienia kultury (religijnej), rozwijania wiedzy i nauki (Jana Pawła II) czy wreszcie do ratowania zabytków (głównie sakralnych) lecz gdzie rozpoczyna się właśnie zacięta rywalizacja o miano "największego katolika w mieście", do której szykują się szczególnie ci, mający dostęp do publicznych pieniędzy. Te bowiem, wydaje im się najłatwiej na "Bożą chwałę". 

"Na dobry początek" siostrzyczki ze Zgromadzenia Córek Marki Bożej Bolesnej w Oświęcimiu otrzymały na mocy Uchwały z dnia 29.01.2014r. okrągłą sumkę 50 000 złotych dotacji "na remont dachu i elewacji budynku klasztornego w Oświęcimiu przy placu Kościuszki 8.

Pan Bóg najwidoczniej przewidział tę dotację, gdyż rusztowania stały tam już wiele dni przed jej przyznaniem...

Ciekawe jaki "miły Bogu" prezent z publicznych środków Rada Miasta przygotuje na Wielkanoc? To wie tylko chyba sam Pan Bóg... 

A może nie tylko on?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz