W sobotę byłem na katolickim pogrzebie znajomego w Kościele w Libiążu. Wydawałoby się, pogrzeb jak pogrzeb ale jeśli ktoś taki jak ja dawno nie był w kościele dziwić mogą:
1. Łysy, nieogolony "dresiarz" w adidasach i pelerynie w roli księdza.
2. Dwa płaskie telewizory w złoconych ramach jako urządzenia do wyświetlania tekstów pieśni kościelnych oraz świętych obrazków pomiędzy pieśniami.
3. Katolickie czasopisma droższe niż "NIE" i "Fakty i Mity" - kosztują co najmniej 5zł.
4. Kilkadziesiąt mszy zamówionych za duszę zmarłego, z których odprawionych zostanie jedynie kilka.
5. Ksiądz (ten dresiarz) odprawiający pogrzebowe gusła nad grobem w zimowej czapce.
6. Wieniec od "CHODOWCÓW" gołębi. Cóż, jaka kwiaciarka, tacy hodowcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz