Od
jakiegoś czasu aktywnie funkcjonuje Komitet Obrony Demokracji - wielki
ogólnopolski ruch społeczny, który niedawno przekształcił się w
stowarzyszenie. Wbrew rozpowszechnianym pogłoskom (głównie w państwowych
i prawicowych mediach) KOD nie tylko wciąż istnieje i nie zaprzestaje
swojej działalności ale nieustannie rośnie w siłę i formalizuje swoje
struktury, by skoordynować działania poszczególnych oddziałów oraz
zapewnić bezpieczeństwo swoim działaczom. Wraz z KOD-em, niczym huba na
drzewie, wyrósł równie wielki propagandowy przemysł pogardy dla
wszelkiej aktywności KOD-u, czyli państwowe i prorządowe media. Czegóż
tam nie można usłyszeć ani zobaczyć! Z pewnością samych manifestacji
KOD, jakkolwiek liczne by one nie były. Słychać za to - nawet w głównym
wydaniu "Wiadomości" TVP, że np. "jest to pierwsza sobota bez
manifestacji KOD-u" (czytaj: KOD się kończy a na pewno słabnie), że
działacze KOD-u mają coś przeciwko pamięci o generale Andersie, podczas
gdy KOD jedynie sprzeciwia się nachalnej propagandzie PiS, uparcie
lansującej amerykańską córkę generała (z nieprawego łoża zresztą) jako
jedyną prawdziwie polską kandydatkę do Senatu RP z Białegostoku.
Manipulacja mediów pełną gębą! A to jeszcze nie koniec... Przedwczoraj w
prezydenckiej limuzynie wystrzeliła opona. Zdarza się, choć rzadko.
Jeszcze rzadziej, gdy opona zostaje rozerwana bez nagłego wjechania czy
najechania na przeszkodę - ot tak, sama z siebie. Przyczyny mogą być
dwie: Niedostosowanie prędkości jazdy do tzw. indeksu prędkości opony
(na większości "zimówek" można bezpiecznie jechać z prędkością 190 lub
210 km/h. Prezydencka limuzyna bez trudu mogła jechać o wiele szybciej
po autostradzie... Drugą przyczyną mogło być zastosowanie standardowych
opon zimowych do opancerzonego auta, które waży około trzech ton
(zamiast niespełna dwóch w przypadku seryjnego pojazdu bez
opancerzenia). Nośność standardowej opony zimowej, dedykowanej do BMW
serii 7 jest zwyczajnie zbyt niska do tego samego auta z pełnym
opancerzeniem. Mam nadzieję, że wiedzą o tym osoby ogłaszające przetarg
na "zimówki" dla BOR-u... Tak czy owak dochodzenie w tej sprawie trwa,
choć sam wypadek wyglądał groźnie i wzbudził niemałą sensację. Na tyle
dużą, by po po raz kolejny telewizja publiczna wykorzystała to do...
ataku na KOD! Członkowie i członkinie KOD-u mieli rzekomo ubolewać, że
nie było brzozy, że nikt (czytaj: prezydent) nie zginął itp. Zupełnie
pominięto fakt, że wiele z lokalnych facebookowych grup KOD-u to
zwyczajne fałszywki, mające na celu zdyskredytowanie osób zaangażowanych
w działania Komitetu Obrony Demokracji. Wszystko to odbywa się w myśl
starej pisowskiej zasady: "Cokolwiek w Polsce złego to z pewnością jest
to wina Platformy i Donalda Tuska". Czyżby więc PiS-owcom Platformę
zastąpił na stałe KOD a "tego złego" Tuska - "ten niedobry" Kijowski?
To jest miara prawdziwej wielkości KOD-u!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz