Jako rodowity tyszanin od ponad ćwierćwiecza jestem kibicem konkurencyjnego klubu hokejowego - GKS Tychy. Mam jednak ogromny szacunek i uznanie dla zasług oświęcimskiego klubu, który wiele lat z rzędu był hokejowym mistrzem Polski. No właśnie: Był.
Każde spojrzenie na niebiesko - białe logo K.S. Unia Oświęcim przywodzi na myśl: Ci to kiedyś grali! Dziś pozostało jedynie to legendarne logo, garstka prawdziwych kibiców i przeciętnej klasy hokeistów, którzy bez wsparcia hokejowych "gwiazd", mistrza sztuki trenerskiej na miarę Andrieja Sidorienki i - najważniejsze - długofalowego hojnego sponsora można jedynie... wspominać dawną legendę hokeja podczas oglądania licznie zdobytych przez Unię trofeów.
Od ładnych kilku lat trwa bowiem stagnacja w hokejowym klubie, podczas gdy inne kluby rozwijają się, inwestują, wygrywają...
Wygląda to trochę tak jak oświęcimski Klub Technika - niegdyś eleganckie i pachnące nowością miejsce spotkań. Jeszcze kilkanaście lat temu ten całkiem atrakcyjny dla klientów klub dziś wygląda dokładnie tak samo jak przed laty. Tylko że w międzyczasie wyrosła wokół konkurencja. Atrakcyjniejsza, lepsza, skuteczniejsza...
Można by więc pomyśleć o generalnym remoncie, o zainwestowaniu w klub konkretnych pieniędzy, zamiast ciągłego "pudrowania trupa". Inaczej będzie on wciąż przynosił oprócz pięknych wspomnień jedynie straty. Można też "odłożyć go na półkę" z piękną kistorią tego miasta, przyznając jednocześnie, że inne kluby pod względem funkcjonowania są obecnie bezkonkurencyjne i że nie sposób im dorównać. Obecna sytuacja legendarnego oświęcimskiego klubu od dłuższego czasu przypomina nieboszczyka podłączonego do aparatury sztucznie podtrzymującej funkcje życiowe. Z wyrazami szczerego współczucia muszę przyznać, że chyba nadszedł już czas zakończenia przedłużającej się agonii K.S. Unia Oświęcim. W historii polskiego hokeja oświęcimski klub już dawno zapewnił sobie wieczność w Panteonie Mistrzów Hokeja.
Pozwólmy mu odejść z godnością.
Pozwólmy mu odejść z godnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz