Wim jest belgijskim lekarzem opieki paliatywnej. Doskonale wie, że cierpienie nie uszlachetnia. Wie też z własnego doświadczenia, że osobom nieuleczalnie chorym, dożywotnio wyjącym z bólu błagania o skrócenie ich cierpień jedynym logicznym wyjściem jest godne zakończenie ich bolesnego życia. A co na to Bóg? - z oburzeniem zapyta 95 procent polskiego społeczeństwa, zarejestrowanych w katolickich księgach jako Chrześcijanie. Przecież Bóg to najlepszy przyjaciel człowieka! Ten sam, który własnego syna pozwolił ukrzyżować i zwyczajnie lubi patrzeć jak cierpimy, jak się umartwiamy, jak umieramy w bólach... Cierpienie ma uszlachetniać bo to podobno krzyż. Taki sam jaki Pan Jezus niósł na Golgotę by u Boga - ojca wybłagać odkupienie win, nie swoich zresztą... Moim zdaniem najlepszym miejscem na rozważania czy Bóg jest... sadystą czy też nigdy nie istniał jest Muzeum Auschwitz - Birkenau. Tam na własne oczy zobaczyć można ogrom cierpień i męczeństwa narodu (podobno) przez Boga wybranego i zadać sobie pytanie o istnienie Boga, o Jego rzekomą wszechmoc lub o boże upodobania. Ilekroć jestem w tym miejscu zastanawiam się jak Wszechmogący - jeśli istnieje - może pozwolić na taki ogrom cierpienia? I jak może - ustami kościelnych hierarchów - twierdzić, że cierpienie uszlachetnia? Czy najlepszy przyjaciel człowieka może być jednocześnie największym sadystą? Bóg który może wszystko bezczynnie patrzy na eksterminację narodu przezeń wybranego? Na wojny, głód, klęski żywiołowe, nieuleczalne choroby ludzi, w tym niczemu niewinnych dzieci... Na błagających o rychłą śmierć wyjących z bólu pacjentów paliatywnych... Epatujący się ich cierpieniem, które podobno uszlachetnia... Kogo?!
Warto odwiedzić Muzeum Auschwitz - Birkenau i zadać sobie wszystkie te pytania...
Owocnych przemyśleń życzę.
Warto odwiedzić Muzeum Auschwitz - Birkenau i zadać sobie wszystkie te pytania...
Owocnych przemyśleń życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz