Wczoraj zapytałem jednego z oświęcimskich radnych czy w kontekście aktualnego stanu finansów miasta radni muszą poprzeć wniosek Salezjan, dotyczący 40 tysięcy złotych dotacji na "prace konserwatorskie przy ceglanych elewacjach gotyckiej kaplicy św. Jacka w Oświęcimiu". Odpowiedział: "Muszą. Wniosek spełnia kryteria formalne, są zabezpieczone środki na ten cel. Wszystko jest zgodne z prawem i z regulaminem... ...ale wałek jest gdzie indziej" - dodał po chwili.
Jakiś czas temu siostry Serafitki (skutecznie) złożyły wniosek o dofinansowanie do remontu dachu. Mniej więcej w tym samym czasie swój wniosek złożyli bracia Salezjanie. Wówczas nie mieli jeszcze pozwolenia na budowę, co dyskwalifikowało ich wniosek, zaś regulamin dotyczący zasad udzielania dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie i prace budowlane nie przewidywał dodatkowego terminu składania wniosku. Zwykły śmiertelnik musiałby więc czekać do przyszłego roku. Tymczasem Salezjanie otrzymali w końcu pozwolenie na budowę i z pewnością podzielili się tą radosną nowiną z oświęcimskim Magistratem. Ten zaś, już 26 marca b.r. podjął stosowną uchwałę (nr L/935/14), w której w rozdziale 1, w paragrafie 3.4. usłużnie napisano: "W przypadku nie rozdzielenia wszystkich środków przeznaczonych na dotację w danym roku, bądź zwiększenia kwoty przeznaczonej na dotację dopuszcza się możliwość dodatkowego składania wniosków o udzielenie dotacji, niezależnie od terminu określonego w ust. 3. W tym celu Prezydent Miasta podaje w formie komunikatu informację o przyjmowaniu wniosków".
Niedługo później Salezjanie złożyli kompletny i zgodny z obowiązującym (znowelizowanym) prawem wniosek, który usłużni radni poprą dziś bez szemrania, dorzucając do koszyczka Salezjan czterdzieści tysięcy złotych z publicznych środków. Dzięki temu salezjańska inwestycja będzie mogła ruszyć jeszcze w tym roku, nadając ceglanej elewacji kaplicy św. Jacka blask nie gorszy niż jaskrawe, salezjańskie graffiti na ścianie przed siedzibą Rady Miasta Oświęcim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz