"Kościół zdaje się największym przegranym transformacji. Nie umie
korzystać z wolności, tylko wierzga i kąsa. Dzieli, oskarża,
stygmatyzuje. Po prostu nie potrafi się przyzwoicie zachować. Jak ktoś
tyle lat ma władzę niemal nieograniczoną, to zapomina, co znaczy proste
pojęcie: zachowywać się przyzwoicie.
Jeśli ktoś dziś opowiada o zniewoleniu większym niż za komuny, to musi mieć nierówno pod biretem albo mieć słabą odporność na sugestie szatana. Co na jedno wychodzi. Ale jak widać, nareszcie lud wstaje z kolan. Kiedyś byłoby nie do pomyślenia, by wyjść z kościoła, jeśli się słyszy, że ksiądz gada bzdury."
Jeśli ktoś dziś opowiada o zniewoleniu większym niż za komuny, to musi mieć nierówno pod biretem albo mieć słabą odporność na sugestie szatana. Co na jedno wychodzi. Ale jak widać, nareszcie lud wstaje z kolan. Kiedyś byłoby nie do pomyślenia, by wyjść z kościoła, jeśli się słyszy, że ksiądz gada bzdury."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz