środa, 15 stycznia 2014

Z pewną taką nieśmiałością... (Mam i ja)

Siema!

Jak widzicie Kuba założył mi bloga. Po co mi to? - zapytałem. Przecież piszę na kilku (czasem kilkunastu) portalach, spotykam się z ludźmi, rozmawiam, słucham, patrzę, widzę, czuję. Przecież wiem co i ci, którzy mnie znają tez to wiedzą. A ci, którzy mnie nie znają? Mają skakać po internecie żeby dowiedzieć się o tym co akurat robię, co myślę na dany temat, z czym lub kim spotkałem się w danym dniu? No tak, pomyślałem. Już własna żona za mną nie nadąża a co dopiero ludzie, których sympatia i poparcie sprowadza się najczęściej, niestety do kliknięcia "lubię to" albo "nie lubię tego". Tak się nie da. Nie można siedzieć z założonymi rękami i narzekać jak to źle na tym świecie jest. Samo komentowanie również może wydawać się komuś pozbawione sensu, choć potrafi - mam nadzieję - otworzyć ludziom oczy lub zainspirować do działania. Po co więc szukać w sieci moich wpisów, skoro tutaj możecie mieć wszystko podane jak na tacy. O, proszę!

Dziś co prawda czuję się tak wymięty jak tło tego obrazka ale dowiedziałem się właśnie, że kolega założył mi tego bloga. Pisać muszę sam, niestety :-) Będziecie więc mieli mnie i moje opinie "w pigułce". To jedno z postanowień noworocznych, które właśnie nabiera kształtu. Wkrótce uzupełnię wpisy od Sylwestra do teraz. Może nawet jakąś "słit focię" tu wkleję, żebyście nie musieli tyle czytać?
Zachęcam do częstszych odwiedzin.


Miłego dnia! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz