wtorek, 21 stycznia 2014

Olimpijski pociąg (do władzy)


Zbliżają się wybory. W myśl hasła "chleba i igrzysk" nasi lokalni włodarze chcą nas w pierwszej kolejności uszczęśliwić igrzyskami. Zresztą, Zimowe Igrzyska Olimpijskie '2022 w Krakowie to za dużo powiedziane. Liczą się jednak starania a te, niestety kosztują. Na szczęście nie ich samych, tylko nas, podatników. I to nie mało. Ile dokładnie? Tego nikt nie wie, tym bardziej, że jako miasto jesteśmy kompletnie nieprzygotowani do obsługi tej imprezy (fatalna infrastruktura drogowa, uboga baza noclegowa z deficytowym hotelem "Olimpijskim" - a jakże!, transport kolejowy w stanie agonalnym, podobnie komunikacja miejska z "zabytkowym" taborem, o braku rynku nie wspominając...). Tymczasem w projekcie budżetu na 2014 rok zaplanowano 485 tys. zł na wydatki związane ze staraniami o przyznanie organizacji olimpiady. 
Jest więc za co starać się o to, by dobrze wyjść na materiałach promujących te... starania. W "kuluarach" mówi się, że jak się tę kwotę dobrze rozpisze to i na kampanię przedwyborczą wystarczy. Mimo że tak potrzebnych połączeń kolejowych wciąż nie ma, mimo że zarówno Pełniący Funkcję Prezydenta, Marszałek Województwa, Minister Infrastruktury, Premier i Prezydent (wszystkie decyzyjne osoby) są z Platformy Obywatelskiej oprócz czczych obietnic usłyszeć można jedynie: "Sorry, taki mamy klimat".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz