Ksiądz Grzegorz K. z Tarchomina został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za molestowanie ministranta, (polegające na wkładaniu języka do ucha pokrzywdzonego 11-letniego chłopca i na lizaniu go po ustach oraz szyi) na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata.
Tylko tyle udało się wtedy udowodnić, dzięki nieocenionej pomocy ówczesnego kanclerza Kurii - ks. Wojciecha Lipki i samego szefa - abp. Henryka Hosera.
Tylko tyle udało się wtedy udowodnić, dzięki nieocenionej pomocy ówczesnego kanclerza Kurii - ks. Wojciecha Lipki i samego szefa - abp. Henryka Hosera.
Pozostało jednak wielu pokrzywdzonych chłopców, z których część ośmielona uprawomocnieniem się wyroku, decyduje się mówić. Pozostał też zeszyt z nazwiskami "kochanków" księdza Grzegorza K. i plusikami przy każdym z nazwisk. Świadkowie mówią, że tych nazwisk było nawet kilkaset...
Uwaga! Poniższy film jest wstrząsający:
Kuria, jak przystało na mafię, solidarnie milczy i zgodnie zaprzecza faktom, które dobrze zna...
Piękne słowa... Od bardzo dawna nie chodzę do KK, ponieważ nie wierzę w jego przeznaczenie (przesłanie)... Po tym, co ja dostrzegam w tej instytucji, po wszystkim, co złego zrobiła mnie, wszystkim moim znajomym - tak samo tłumaczę moje podejście. Jestem antyklerykałem, gdyż nie wierzę w przesłanie i przeznaczenie kościoła katolickiego.
OdpowiedzUsuń