Od jakiegoś czasu obserwujemy przedwyborcze sondaże. Cechą wspólną wszystkich przedwyborczych sondaży w Polsce jest skupianie uwagi społeczeństwa jedynie na walce pomiędzy dwoma pierwszymi słupkami. Na tym czy i o ile PiS-owi wzrosło albo na tym ile Platformie jeszcze brakuje do odrobienia strat lub odwrotnie.
Udzieliło się to nawet liderom czerwonego i pomarańczowego słupka, którzy zamiast połączyć (zsumować) słupki poparcia oboje zaczęli udawać liderów zwycięskich i samowystarczalnych partii!
Nawet Gawkowski z Rozenkiem tak wczoraj ze sobą debatowali w TVN24 mówiąc w tym samym czasie, że nie wiem o czym każdy z nich mówił...
W sytuacji gdy jedynie wspólny czerwono - pomarańczowy słupek poparcia jest w stanie skutecznie konkurować ze słupkiem tzw. "lemingów" lub "oszołomów", okładanie się nawzajem przez Palikota i Millera sprawia, że zainteresowanie lewicowymi ugrupowaniami sprowadza się do drugiej ligi. Tymczasem ludzie, nie tylko pan Włodzimierz Cimoszewicz, powszechnie szanowany polityk i dyplomata, coraz wyraźniej wyrażają swoje zniesmaczenie takim "klimatem" oraz odpowiedzialną troskę o los swojego kraju a nie jedynie o los własnego ugrupowania.
Pamiętajcie, że choć "taki mamy klimat" to wciąż jedziemy na tym samym wózku i w tym samym kierunku.
Nie dzielmy lokomotywy, która nas ciągnie!
"Gotów byłem startować, podporządkować sprawy osobiste
publicznym, gdyby centrolewica zmądrzała i wystawiła jedną listę..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz