Roman Kotliński: Jedno wielkie muzeum okupacji watykańskiej w Polsce, w którym bilety będzie kasować miła pani zatrudniona przez Ministerstwo Polskiej Kultury, a nie zakonnica.
Jakiś czas temu pisałem o szczytach bezczelności i złodziejstwa w kontekście najwyższych dostojników państwowych – ministra Kultury Zdrojewskiego i prokuratora generalnego Seremeta. Pominąłem przedstawicieli Kościoła, ponieważ pełnią oni raczej rolę paserów – zlecają kradzież państwowego lub samorządowego mienia.Jednym z ideologów tej bandy jest ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, najbardziej poczytnej gazety kościelnej. W ostatnim numerze ten młody kapłan o mentalności krzyżackiego komtura z pogranicza zawrzał świętym gniewem wobec tych, którzy ośmielają się kwestionować jakiekolwiek dotacje dla Kościoła. Stwierdził, że daniny przeznaczone na Świątynię Opatrzności Bożej (ŚOB) są skandalicznie niskie w porównaniu z dotowaniem przez Urząd Miasta Warszawy oraz resort min. Zdrojewskiego Muzeum Historii Żydów Polskich (320 mln zł) czy też Muzeum Historii II Wojny Światowej w Gdańsku (358 mln), na co jednak pieniądze zbiera fundacja. Tak na marginesie to Polska musi być bardzo bogatym krajem, skoro powstają u nas tak przeogromne muzea. Widać inne, bardziej przyziemne potrzeby mają już Polacy w pełni zaspokojone. Ksiądz redaktor jest zdania, że Muzeum JPII i kardynała Wyszyńskiego to absolutny priorytet. Jak do tej pory mogliśmy bez niego żyć?! Mimo że innych, pomniejszych muzeów i izb pamięci JPII jest w Polsce ponad 100, zaś ulic, skwerów, placów, szkół i rond – z grubsza 100 tysięcy. Ale Gancarczyka trzeba zrozumieć. Gdyby do tej pory trwała u nas okupacja hitlerowska, to jakiemuś niemieckiemu żołdakowi też mogłoby się wydawać, że pomników Adolfa jest wciąż za mało. To porównanie jest tylko na Oko chybione, bo przecież ks. Stefan Wyszyński, bohater nr 2 muzeów, ulic, placów i pomników, był wielkim apologetą Adolfa Hitlera.Obydwaj z Wojtyłą tyle razem zrobili dla swojej ukochanej, watykańskiej ojczyzny, wszystko tak pięknie poustawiali. Pochodne konkordatu – jednostronnego zobowiązania polskiego państwa do dogadzania Watykanowi – przynoszą klerowi około 10 miliardów złotych dochodów rok w rok. Grupa przestępcza o nazwie Komisja Majątkowa zrabowała majątek wart 24 miliardy. Ale największe zasługi dla fałszywej Stolicy Apostolskiej mają ci dwaj „wielcy Polacy” w kwestii kształtowania katolickiej świadomości, czyli utrwalania głupoty i znieczulicy. Niedawno w telewizji pokazywano sondaż uliczny, w którym dziennikarz zadawał pytanie: czy wolałbyś dać pieniądze Owsiakowi na chore dzieci, czy na Kościół. Jakaś 1/4 badanych wybrała Kościół. Nic dziwnego, że ks. Gancarczyk, redaktor największego katolickiego medium, może potem pisać: „Jak to się stało, że w różnego rodzaju wnioskach o dofinansowanie mogą się znaleźć różne potrzeby, z wyjątkiem religijnych. Nie rozumiem, dlaczego ze środków publicznych mogą być finansowane boisko, orkiestra dęta czy kurs obsługi wózka widłowego, ale pieniędzy na budowę kaplicy jako miejsca modlitwy przekazać nie można. Można się starać o dotacje na kościół jako zabytek, ale nie jako miejsce kultu”. Wyobrażacie sobie? Ksiądz wprost apeluje: rząd powinien stawiać kaplice i tym samym wydawać mniej pieniędzy na sport, kulturę i szkolenia zawodowe. Bo przecież środki są ograniczone. Na świątynię pychy kleru w Wilanowie wydaliśmy już rękami min. Zdrojewskiego ponad 20 mln zł i drugie tyle decyzją marszałka woj. mazowieckiego Struzika. My, Polacy – antyklerykałowie, ateiści, agnostycy, innowiercy i te 25 procent nawiedzonych katolików, których bardziej cieszą złocone klamki w kościele, wypasiony brzuch proboszcza i jego nowe auto niż zdrowie i życie polskich dzieci. To oni też zapewne będą pielgrzymować do wilanowskiego betonu. Co w nim zobaczą? Między innymi replikę (!) telefonu, z którego papież dzwonił do prymasa, wejściówkę na pl. św. Piotra w dniu pogrzebu JPII oraz fotografie z tej uroczystości. A w części multimedialnej prawdziwe „kąski”, które tak opisała projektantka Barbara Kłaput: „Będzie można usłyszeć papieskie homilie, cichą modlitwę kard. Wyszyńskiego, wypowiedzi świadków papieskich pielgrzymek do Warszawy, usłyszeć strzały na pl. św. Piotra…”. A wszystkie te cudeńka 26 metrów nad ziemią (całkowita wysokość ŚOB to 67 m), w gigantycznym pierścieniu okalającym kopułę tego bunkra. No cóż, Egipcjanie też budowali świątynie z funduszy państwowych. W ich piramidach, podobnie jak w ŚOB, też były grobowce. Ale to było, do cholery, kilka tysięcy lat temu! Czy na tym etapie jest teraz Polska i Polacy? Cała nadzieja w tym, że kiedyś ten makabryczny bunkier przerobimy na jedno wielkie muzeum okupacji watykańskiej w Polsce, w którym jednak bilety będzie kasować miła pani zatrudniona przez Ministerstwo Polskiej Kultury, a nie zakonnica, jak obecnie w Katedrze na Wawelu. Nikt nie ma tylu eksponatów co my! Całe zbrojownie krzyży, monstrancji i kropideł. Przepastne archiwa aktów nadania, dotacji, ulg, zwolnień podatkowych, celnych i innych wyłudzeń. Dowody wyrzucania Polaków z ziem zagarniętych przez Komisję Majątkową. Wozy bojowe episkopatu z „papieskim śmigłowcem” na czele. Podobizny zdrajców polityków i dziennikarzy. Pomnik kobiet, które zmarły podczas pokątnych aborcji, sala pamięci dzieci zgwałconych przez księży itp., itd. A dla dzieci odwiedzających – sala multimedialna z rogatymi diabłami, latającymi na miotłach czarownicami i ryczącym dżęderem w skali 1:1. Za 50 i 100 lat będą do nas zjeżdżać turyści z całego świata, żeby to wszystko zobaczyć. Pod jednym wszelako warunkiem – że samodzielnie myślący Polacy w końcu ruszą swoje tyłki i dadzą czynny odpór zabobonom – bez patrzenia jeden na drugiego. W tej chwili wygląda to marnie. Dlaczego na manifestacji narodowców i kiboli 11 października było około 100 tysięcy ludzi, a na naszej „Kultura zamiast Kultu” tylko 300 osób? To kpina z patriotyzmu i wyrzut sumienia dla tych, którzy wolą gnić w fotelu przed telewizorem, zamiast wesprzeć pionierów, którzy próbują walczyć z największą polską patologią – klerykalizmem. Jak tak dalej pójdzie, to sami wylądujemy jako eksponaty w Muzeum Opatrzności Glempa. Pod hasłem: „Ostatni poganie na ziemiach polskich włączonych do Watykanu”.
Źródło: fakty i mity.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz